Jak przekazano w komunikacie przesłanym do PAP, sprawcy ataku w Warszawie na turystkę - Erykowi G. - prokuratura zarzuciła spowodowanie obrażeń w okolicach oczodołu poprzez uderzenie pięścią w głowę pokrzywdzonej.

Reklama

Podejrzany działał publicznie i bez jakiegokolwiek powodu zaatakował bezbronną osobę. Okazał tym samym rażące lekceważenie porządku prawnego. Popełniony przez niego czyn o charakterze chuligańskim został zakwalifikowany jako naruszenie czynności narządów ciała - podano.

Takie przestępstwo jest zagrożone grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawieniem wolności do 2 lat.

Wskazano, że Erykowi G. przedstawiono również zarzuty posiadania marihuany o wadze 0,29 grama oraz substancji psychotropowej w postaci ecstasy o wadze około 2,5 grama.

Reklama

Na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro Prokuratura Okręgowa w Warszawie dokonała analizy akt Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ. W jej wyniku ustalono, że zachowania podejrzanego powinny być zakwalifikowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu. Przestępstwo takie zagrożone jest karą do 15 lat pozbawienia wolności - poinformowano.

Dodano, że na wniosek prokuratora Eryk G. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Podstawą tymczasowego aresztowania była obawa, że podejrzany ponownie popełni przestępstwo, a także obawa ucieczki - zaznaczono.

Jak wcześniej przekazał PAP rzecznik śródmiejskiej policji nadkom. Robert Szumiata, do zdarzenia doszło w minioną niedzielę przed południem na Nowym Świecie. Pierwsze informacje, które dotarły do policjantów mówiły o agresywnym mężczyźnie zaczepiającym przypadkowych przechodniów, demolującym ogródki piwne i grożącym obsłudze pobliskich lokali gastronomicznych - powiedział policjant.

Poinformował, że w pewnym momencie 35-letni mężczyzna podbiegł do kobiety idącej wraz z mężem i synem i z całej siły, "bez jakiegokolwiek powodu uderzył ją pięścią w twarz łamiąc jej oczodół". 42-latka upadła na chodnik, a sprawca zaczął uciekać. Na to, co się stało zareagowali inni przechodnie udzielając pomocy pokrzywdzonej i wzywając karetkę - podał.

Skierowani na miejsce policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zaledwie w kilka minut pojawili się w rejonie, w którym doszło do ataku. Znając rysopis napastnika i kierunek jego ucieczki, po krótkim pościgu wywiadowcy obezwładnili i zatrzymali sprawcę tego przestępstwa - zaznaczył.