Sierżant szt. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji poinformował, że do napaści doszło w tramwaju.

Najpierw nastolatkowie zaczepiali osoby na przystanku. Policjant wraz z postronnymi osobami zwrócił im uwagę. Mężczyźni uspokoili się, ale jak się okazało jedynie na chwilę. Kiedy funkcjonariusz zajął miejsce w tramwaju, wtedy za nim do pojazdu weszła wcześniej upominana grupa młodych mężczyzn. Jeden z nich zaczął zachowywać się agresywnie w stosunku do pasażerów - powiedział Marcjan.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Wyjaśnił, że wówczas będący po cywilu policjant podszedł do niego, wylegitymował się i zażądał, aby się uspokoił. Wtedy funkcjonariusz został zaatakowany zarówno przez niego, jak i jego kolegów.

Reklama

Młodzi mężczyźni uderzali policjanta pięściami, łokciami, a także zaczęli go kopać. Funkcjonariusz bronił się, ale niestety przewaga liczebna była po stronie agresorów. Po ataku uciekli z tramwaju - wyjaśnił Marcjan.

Dodał, że dzięki zapisowi z monitoringu wrocławscy policjanci rozpoznali sprawców. Zatrzymano ich następnego dnia na ulicy i w domach, czym byli zaskoczeni. Okazało się, że to mieszkańcy Wrocławia oraz powiatu wrocławskiego w wieku od 14 do 18 lat.

Wszyscy zatrzymani w tej sprawie odpowiedzą nie tylko za czynną napaść na funkcjonariusza, za co dorosłym sprawcom grozić może kara do 10 lat pozbawienia wolności, ale również za usiłowanie dokonania rozboju.

Podczas policyjnych czynności okazało się, że mężczyźni przed zaatakowaniem policjanta, przy użyciu przemocy próbowali okraść dwóch chłopców - dodał policjant.

Wobec trzech nieletnich policjanci ze śródmieścia skierowali wniosek do sądu rodzinnego, który zadecyduje o dalszym losie nastolatków. Nastolatkowie już trafili do ośrodków wychowawczych oraz schronisk. Natomiast 17-latek i 18-latek traktowani są jak osoby dorosłe i to Sąd dla Wrocławia-Śródmieścia podejmie decyzję o tym, czy trafią do aresztu tymczasowego.