W opublikowanym w portalu OKO.press tekście jego autorzy twierdzą, że arcybiskup Grzegorz Ryś w maju 2019 r. dostał skargę w sprawie "ukrywania księdza pedofila" przez podlegającego mu biskupa łowickiego Andrzeja Dziubę i mimo że miał obowiązek niezwłocznie powiadomić o tym Watykan – przez rok nie zrobił nic.

Reklama

Autor skargi Janusz S. to były ministrant parafii w Skierniewicach, który jako 13-latek miał być molestowany przez księdza Piotra S. W maju ubiegłego roku skierował on list do prymasa Wojciecha Polaka, w którym prosił o "interwencję w sprawie ukrywania przez ks. biskupa Andrzeja Dziubę sprawy księdza pedofila, księdza Piotra S."

Po kilku dniach Janusz S. otrzymał odpowiedź, że prymas skierował pismo do kierującego archidiecezją łódzką abpa Rysia, któremu podlega diecezja łowicka. Zdaniem autorów publikacji metropolita łódzki powinien wówczas niezwłocznie poprosić Watykan o powierzenie mu dochodzenia w sprawie biskupa, jednak "nie zrobił nic".

W odpowiedzi na krytykę abp Ryś opublikował na internetowej stronie łódzkiej kurii kopie swojej korespondencji z prymasem Polski. Wynika z nich, że 20 maja 2019 r. abp Polak poinformował go o skardze Janusza S. na działania łowickiej kurii w sprawie ks. Piotra S.

Reklama

Jednocześnie pragnę powiadomić, że poinformowałem osobę zgłaszającą, że od dnia 1 czerwca 2019 r. osobą kompetentną do przyjęcia takiego zawiadomienia dotyczącego diecezji łowickiej jest właśnie metropolita łódzki – podkreślił w liście prymas.

Zdaniem abpa Rysia z pisma tego wynika jednoznacznie, że Janusz S. miał świadomość, że powinien się zwrócić do metropolity łódzkiego z zawiadomieniem o domniemanych zaniedbaniach ze strony bpa Dziuby. Wskazuje na to m.in. fakt, że kancelaria prymasa nie przekazała łódzkiej kurii żadnego kontaktu do Janusza S.

Miałem więc słuszne prawo oczekiwać, że pokrzywdzony wkrótce zwróci się do mnie z odpowiednim zawiadomieniem. Nie uczynił tego jednak przez cały rok. (...) Nawiązał ze mną kontakt 19 maja 2020 roku – zaznaczył w oświadczeniu abp Ryś.

Reklama

Metropolita łódzki zaproponował Januszowi S. spotkanie już następnego dnia po otrzymaniu od niego e-maila, jednak na wniosek samego pokrzywdzonego odbyło się ono dopiero 8 czerwca w obecności zaproponowanego przez niego świadka.

Dzień później abp Ryś został poinformowany przez nuncjaturę o zawiadomieniu złożonym przez innego mężczyznę, również skarżącego się na zaniedbania ze strony bpa Dziuby w odniesieniu do sprawy ks. Wincentego P. Ze skarżącym spotkał się 15 czerwca.

Oba zawiadomienia dotyczące działań abpa Dziuby metropolita łódzki skierował dwa dni później do Kongregacji ds. Biskupów.

Prefekt Kongregacji, działając za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego w Polsce, zlecił mi przeprowadzenie dochodzenia wstępnego zgodnie z motu proprio papieża Franciszka "Vox estis lux mundi". Dochodzenie to przeprowadziłem w wyznaczonym przez motu proprio (...) terminie 30 dni. Jego wyniki wraz z załączoną dokumentacją przekazałem do Kongregacji ds. Biskupów – wyjaśnił abp Ryś.

Metropolita łódzki zaznaczył, że dziennikarze OKO.press otrzymali od niego pełną wiedzę na temat wszystkich jego działań.

Ocenę dokonanej przez nich ich interpretacji pozostawiam każdemu czytelnikowi. Sam uważam ją za stronniczą, świadomie krzywdzącą i godzącą w moje dobre imię – podkreślił w oświadczeniu.