Historia sprowadzenia syryjskiego dziennikarza do Polski zaczęła się dwa lata temu, kiedy reporter TVN24, Piotr Czaban, zrobił o nim reportaż. Opowiedział w nim jego dziennikarską pracę podczas wojny domowej w Syrii, a także to, że był więziony, torturowany i stracił kilkuletnią córkę. Wkrótce po tym materiale w jego ściągnięcie do Polski zaangażowała się Karolina Baca-Pogorzelska. Reporterzy wspólnie zaczęli starania o uwolnienie Omara Al Habiego.

Reklama

Dziennikarze założyli na Facebooku grupę "Uwolnić Omara", prowadzili zbiórkę pieniędzy, która ułatwiła przeżycie rodziny m.in. w Stambule a teraz urządzenie im mieszkania.

W końcu 1 września udało się sprowadzić Omara i jego rodzinę do Polski.

Mają azyl polityczny, a nie status uchodźcy, więc będzie łatwiej. Będą ubiegać się o możliwość stałego pobytu. Znaleźliśmy szkołę dla ich synów. Omar chce dokończyć studia. Chcą nauczyć się polskiego i tu pracować - mówi Baca-Pogorzelska.

Reklama

W całej operacji pomógł m.in. ambasador RP w Ankarze Jakub Kumoch.

Omar napisał na Twitterze: "Myślałem, że nie da się wydostać mojej rodziny z nieuniknionej śmierci w Syrii. Ale z pomocą Karoliny, wielkiego generała i wspaniałego Piotra, byliśmy naprawdę w stanie zrobić to, co niemożliwe".

PRZECZYTAJ rozmowę z Karoliną Bacą-Pogorzelską na temat ratowania Omara i jego rodziny