Bogdan P. oskarżony jest o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Według śledczych 7 kwietnia br. w mieszkaniu w śródmieściu Szczecina miał oblać Jolantę O. spirytusem i podpalić. Kobieta doznała poparzeń II i III stopnia na całym ciele, w ich wyniku zmarła.

Reklama

Oskarżony 67-latek podczas poniedziałkowej rozprawy nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że od kilku dni pili z partnerką, tego dnia Jolanta O. chciała wypić spirytus, na co nie chciał jej pozwolić, ale postawił butelkę na stole i nalał do kieliszka.

Więcej nie chciałem jej dać, ona złapała mnie za rękę i zaczęła mnie szarpać i ten spirytus wylewać – opowiadał Bogdan P. Twierdził, że chciał powstrzymać kobietę przed mieszaniem alkoholi. Jak powiedział, za chwilę jego partnerka usiadła na fotelu, a on na tapczanie.

Reklama

Chyba musiałem przysnąć. Jak się przebudziłem, patrzę, że ona się pali – mówił oskarżony. Dodał, że udało mu się ugasić płomienie, po czym zadzwonił na numer ratunkowy. Jak zaznaczył, nie pamięta, co działo się dalej.

Pytany o to, czy był skłócony z partnerką, zaprzeczył; w wyjaśnieniach składanych w prokuraturze przed rozprawą twierdził jednak, że doszło do kłótni. Podczas rozprawy powiedział, że nie chodziło o ten dzień, a dlaczego złożył takie wyjaśnienia – nie pamięta.

Za zabójstwo mężczyźnie grozi nawet dożywotnie więzienie.