Chodzi o sprawę dotyczącą gminy Niebylec (woj. podkarpackie). Jak podały lokalne media, "Sąd Okręgowy w Rzeszowie odrzucił wniosek gminy Niebylec, która chciała zakazu publikacji zdjęcia w mediach z tablicą Strefa wolna od LGBT przy znaku granicznym miejscowości". "Chodzi o żółtą tablicę informująca o tym, że właśnie wjeżdżamy na teren strefy wolnej od LGBT" - pisały SuperNowosci24.pl i przypomniały, że to akcja aktywisty LGBT Barta Staszewskiego.

Reklama

Apartheid w Polsce?

Świrski w środę w TVP Info zapewnił, że Reduta Dobrego Imienia wspierała w tej sprawie gminę. - Pan Bart Staszewski napisał, że opublikuje zdjęcie gminy Niebylec z tą tablicą przypominającą taki NATO-wski znak drogowy ze napisem "Strefa wolna od LGBT" - wyjaśnia prezes RDI. Jak zapewnił, "wspierając gminę Niebylec został wystosowany do sądu w Rzeszowie wniosek o zabezpieczenie, czyli o to, żeby Bartowi Staszewskiemu sąd zakazał publikacji takiego zdjęcia".

Reklama

- Sama akcja pana Staszewskiego, która jest antypolską akcją zniesławiającą, ma głębsze konotacje znaczeniowe - podkreślił Świrski. - Akcja jest skierowana nie do widza polskiego, tylko zagranicznego i ten widz patrząc na tablice w języku angielski "Strefa wolna od LGBT", czyli "LGBT-free zone", ma w głowie to, co on wie o takich strefach zamkniętych dla różnych kategorii ludzi, a to są państwa - pamiętajmy - z tradycją kolonialną. W związku z czym w głowie przeciętnego Belga czy Francuza, czy Anglika, pojawia się informacja, że w Polsce jest apartheid - mówił Świrski.

Analogie do holokaustu?

Przypomniał również czasy II wojny światowej, gdy Niemcy mordowali Żydów w gettach, kiedy wieszano na terenach okupowanych przez Niemców tablice "Judenfrei", czyli "wolne od Żydów". - W tym momencie dla przeciętnego Europejczyka, który jest wychowywany w historii holokaustu, jest oczywiste, że Polacy wieszając taką tablicę wymordowali osoby LGBT i to jest główne zło tej akcji, którą prowadzi pan Bart Staszewski - zaznaczył Świrski.

Jak stwierdził prezes RDI, "ta akcja jest wykorzystywana - w naszej opinii - do pokazywania Polski jako kraju bezprawia". Podkreślił też kontekst europejski, czyli powiązanie funduszy unijnych z praworządnością. - To dokładnie pokazuje tło tej sprawy - dodał.

- Musimy pamiętać, że to jest także uderzenie w bezpieczeństwo militarne państwa polskiego dlatego, że jeżeli Joe Biden mówi o "strefach wolnych od LGBT", to znaczy, że on ma w głowie - dzięki tej akcji - tę informację - podkreślał Świrski.