Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Na to rozwiązanie nie zgadza się większość mediów prywatnych, które w środę protestują we wspólnej akcji "Media bez wyboru".

Reklama

Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na portalach TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytają żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również dzienniki, wśród nich "Rzeczpospolita", które opublikowały informację o akcji na pierwszych stronach.

Komunikat RPO

W środowym komunikacie opublikowanym na stronie RPO Rzecznik podkreślił, że ustawodawca dysponuje "znaczącą swobodą w zakresie wprowadzania i określania wysokości danin publicznych", jednak nie jest to "swoboda absolutna". Ograniczeniem są przede wszystkim zasady państwa prawnego. Wykonanie obowiązku daninowego nie może też prowadzić do naruszenia istoty konstytucyjnych wolności i praw. W tym wypadku: konstytucyjnie gwarantowanych wolności mediów (art. 14 Konstytucji RP) oraz wolności słowa (art. 54 Konstytucji RP) - czytamy w komunikacie.

Reklama

Opublikowane wraz z samym projektem uzasadnienie milczy zarówno na temat podstaw ustalenia wspomnianych wyżej negatywnych skutków pandemii, jak również przewidywanych skutków przyjęcia ustawy dla rynku medialnego - podkreślił RPO. Dodał, że w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje i analizy, że skutkiem wprowadzenia w życie rządowej inicjatywy mogą być liczne bankructwa rodzimych mediów i ograniczenie niezależności dziennikarzy, a nawet ich grupowe zwolnienia.

Szczególny niepokój musi budzić objęcie podatkiem lokalnych mediów, które już obecnie często balansują na granicy wypłacalności w związku z mniejszym dostępem do usług reklamowych. Ponadto istnieje też duże prawdopodobieństwo przeniesienia większości kosztów nowej opłaty na widzów, słuchaczy i czytelników, a tym samym stworzenie kolejnej przeszkody w dostępie do niezależnej i rzetelnej informacji – bariery finansowej - czytamy.

Reklama

Wielu zwolenników nowego podatku wskazuje na to, że podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach. Takie porównania, bez wskazania na całokształt uwarunkowań ekonomicznych i politycznych działania rynku medialnego w danym kraju, nie mają większego sensu i mogą wprowadzać w błąd, proponując nierealny, +patchworkowy+ system prawny i podatkowy. Należy natomiast wskazać, że na forum OECD oraz Unii Europejskiej trwają zaawansowane prace nad tzw. podatkiem cyfrowym. Wprowadzanie podobnego, równoległego rozwiązania na szczeblu krajowym może więc znacząco pogorszyć konkurencyjność polskich mediów - czytamy w oświadczeniu.

Jak podkreślono, Rzecznik Praw Obywatelskich w pełni solidaryzuje się z akcją protestacyjną "Media bez wyboru", w której - jak podkreślił - uczestniczą wydawcy i dziennikarze, ale też przedstawiciele wielu innych środowisk.

Wolne, niezależne media są niezbędnym elementem demokracji, służą prawdzie i rzetelności informacji. Bez nich nie można skutecznie ochraniać obywatelskich praw i wolności w konfrontacji z władzą. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca się do wszystkich uczestników życia publicznego, aby angażowali się w obronę prawa obywateli do informacji i nie godzili się na jego ograniczanie z jakiekolwiek przyczyny, a zwłaszcza w tak podejrzanie zafałszowanej postaci, jak zaproponowany przez rząd podatek od reklam - napisano.