W warszawskim kościele akademickim św. Anny odsłonięto pomnik ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. Formę
odlanego z brązu pomnika stanowią symboliczne sosny z lasu katyńskiego
i złamana smoleńska brzoza. Zobacz zdjęcia!
Czytam wasze wypowiedzi, pełne obraźliwych słów i nienawiści. Nie nazwę was tak jak na to zasługujecie, i jak byście zrozumieli. Bo wy chyba innych słów nie znacie... Nie jestem katolikiem, a wy ten Kościół obrzucacie największym błotem. Ale zapamiętajcie sobie - z kapłanami jeszcze nigdy nikt nie wygrał. Ani Stalin, ani Kim ir Sen... I wy nie wygracie. Nawet mając na czele tego niezbyt mądrego prezesa Palikota...
Skąd ta brzoza stała sie symbolem czy tak nakazła MAK Nyczowi - bo jeszcze nie ma pewności kto i kiedy jązlamał i jaki był udział jej w katastrofie. Nycz przynośi tylko hańbę jako ksiadz popełnia wielki grzech kłamstwo - i to przekazuje naiwnym wiernym On za miskę soczewicy od PO robi z siebie idiotę.
Proboszcz POwinien wlasny leb wciskac miedzy te pretowe drzewa i czytac napisy z pamiatkowych tablic - turystom.Tylko niech sobie uszow nie POszarpie-A najlepiej z Nyczem!
(foto. pis-mokotow.pl)
Rodzina zmarłego 19 kwietnia 1993 roku prezydenta Turcji, Turguta Ozala, od 19 lat sugerowała, że został on otruty. Wyśmiewano ją, że wierzy w „spiskowe teorie”. Niesłusznie. Miała rację.
Rodzina i zwolennicy zmarłego prezydenta nie ustawali w zabiegach, choć oficjalna komisja rządowa 19 lat temu podała, że prezydent zmarł na atak serca (fakt, że w dniu zgonu wyjątkowo nie było przy nim jego prywatnego lekarza ani pielęgniarki, karetka z powodu usterki nie mogła ruszyć a w prezydenckiej rezydencji nie było sprzętu do udzielania pierwszej pomocy, oficjalnie uznano za nieistotne) i całą sprawę uznano raz na zawsze za zamkniętą.
Cierpliwość rodziny została jednak w końcu nagrodzona, bo kolejny prezydent Turcji, Abdullah Gul, zarządził wszczęcie śledztwa w sprawie przyczyny śmierci swego poprzednika.
W czerwcu prokuratura potwierdziła, że prezydent Ozal zmarł w okolicznościach budzących liczne wątpliwości, a atak serca nie był jedyną przyczyną jego zgonu.
We wrześniu naczelna prokuratura wydała zgodę na ekshumację zwłok.
Na początku października przeprowadzono ekshumację.
Parę dni temu tureckie media podały, że badania przeprowadzone przez specjalistów z Instytutu Medycyny Sądowej wykazały, iż Ozal został otruty. W jego szczątkach znaleziono ślady co najmniej czterech trujących lub promieniotwórczych substancji: owadobójczego DDT i powiązanego z nim DDE (w stężeniu dziesięciokrotnie przewyższającym notowane w ciele ludzkim i w naturze), toksycznego kadmu oraz radioaktywnych ameryku i polonu.
Szef tureckiego Instytutu Medycyny Sądowej zapowiedział, że prace analityczne zostaną zakończone w grudniu i wówczas opracowany przez specjalistów raport trafi do prokuratury.
Pomnik Świętej Pancernej Brzozy, co to Kaczemu się nie dała. Piękny pomnik.
No i ten krakowsko- przedmiejski krzyż wkomponowany w połamane pancerne gałęzie. Cóż za metafora splecenia polsko-rosyjskiej historii. No i Kaczego wizerunku nie ma. Gdzieś wstydliwie schowane za gałęziami Kaczę imię.
Piękny pomnik, dzieło sztuki.
Proboszczowi trzeba dać ochronę, bo pis-dzielce go zaciukają.
... wpakowania go w całości do budynku kościoła Św Anny.
on ma twardszy łeb jak pancerna brzoza, o głupi jak koza.
(foto. pis-mokotow.pl)
Rodzina zmarłego 19 kwietnia 1993 roku prezydenta Turcji, Turguta Ozala, od 19 lat sugerowała, że został on otruty. Wyśmiewano ją, że wierzy w „spiskowe teorie”. Niesłusznie. Miała rację.
Rodzina i zwolennicy zmarłego prezydenta nie ustawali w zabiegach, choć oficjalna komisja rządowa 19 lat temu podała, że prezydent zmarł na atak serca (fakt, że w dniu zgonu wyjątkowo nie było przy nim jego prywatnego lekarza ani pielęgniarki, karetka z powodu usterki nie mogła ruszyć a w prezydenckiej rezydencji nie było sprzętu do udzielania pierwszej pomocy, oficjalnie uznano za nieistotne) i całą sprawę uznano raz na zawsze za zamkniętą.
Cierpliwość rodziny została jednak w końcu nagrodzona, bo kolejny prezydent Turcji, Abdullah Gul, zarządził wszczęcie śledztwa w sprawie przyczyny śmierci swego poprzednika.
W czerwcu prokuratura potwierdziła, że prezydent Ozal zmarł w okolicznościach budzących liczne wątpliwości, a atak serca nie był jedyną przyczyną jego zgonu.
We wrześniu naczelna prokuratura wydała zgodę na ekshumację zwłok.
Na początku października przeprowadzono ekshumację.
Parę dni temu tureckie media podały, że badania przeprowadzone przez specjalistów z Instytutu Medycyny Sądowej wykazały, iż Ozal został otruty. W jego szczątkach znaleziono ślady co najmniej czterech trujących lub promieniotwórczych substancji: owadobójczego DDT i powiązanego z nim DDE (w stężeniu dziesięciokrotnie przewyższającym notowane w ciele ludzkim i w naturze), toksycznego kadmu oraz radioaktywnych ameryku i polonu.
Szef tureckiego Instytutu Medycyny Sądowej zapowiedział, że prace analityczne zostaną zakończone w grudniu i wówczas opracowany przez specjalistów raport trafi do prokuratury.
Cóż, uczyć można się i od Turków…
No i ten krakowsko- przedmiejski krzyż wkomponowany w połamane pancerne gałęzie. Cóż za metafora splecenia polsko-rosyjskiej historii. No i Kaczego wizerunku nie ma. Gdzieś wstydliwie schowane za gałęziami Kaczę imię.
Piękny pomnik, dzieło sztuki.
Proboszczowi trzeba dać ochronę, bo pis-dzielce go zaciukają.
Boże chroń Polskę przed pis-dzielstwem!!!
Boże chroń Polskę przed pis-dzielstwem!!!