Przegrana z Meksykiem do minimum ogranicza szanse "Trójkolorowych" na awans z grupy A. Dlatego nie powinny dziwić ostre reakcje francuskich mediów. "Oszuści" - zatytułował relację z meczu dziennik L'Equipe. "Katastrofa", "Żałosne" to tytuły tamtejszych tabloidów.
"W kraju jest nastrój jak po tragedii, bo piłkarze w tym meczu przeszli samych siebie. Po ostatnich wynikach można się było jednak spodziewać takiej postawy, choć kibice czują się oszukani i mają do tego prawo" - dodał Fogiel. Znający nastroje towarzyszące reprezentacji "Trójkolorowych" Polak, za głównego winnego takiego wyniku uznaje trenera zespołu Raymonda Domenecha.
"Po pierwsze nie wyciągnął żadnych wniosków z bezbramkowego remisu z Urugwajem. Franck Ribery koniecznie chciał być kapitanem zespołu, a w ogóle nie sprawdził się jako skrzydłowy. Wystawienie go na środku pomocy było gestem rozpaczy. Nie rozumiem też co w pierwszym składzie robił Nicolas Anelka, który był najsłabszy na boisku" - powiedział Fogiel.
"Poza tym kibice mają wiele żalu do piłkarzy o sposób prowadzenia się. Stworzyli wizerunek kapryśnych i niedostępnych gwiazd, które kryją się w luksusowym hotelu. Zabrakło spotkań z kibicami i ci teraz wypominają to piłkarzom. Przełożyło się to przecież na frekwencję w czwartkowym meczu, gdzie Francuzów było zaledwie 1,5 tys. a dużo biedniejszych Meksykanów kilka razy więcej. W dużej mierze winny temu jest Domenech, który wybrał zły sposób komunikowania się z prasą i opinią publiczną. Nie potrafił stworzyć odpowiedniej atmosfery wokół tego zespołu" - dodaje menedżer.
Dni Domenecha jako selekcjonera reprezentacji "Trójkolorowych" są policzone. Fogiel uważa jednak, że pracował z kadrą o dwa lata za długo. "Nie rozumiem jak 21-osobowa Rada Federalna (odpowiednik naszego zarządu PZPN) mogła zatrzymać tego szkoleniowca po niewypale na Euro 2008" - przypomina klęskę Francuzów, kiedy dwa lata temu nie wygrali żadnego meczu i zajęli ostatnie miejsce w grupie C.
"Teraz niektórzy liczą jeszcze na cud, ale większość kibiców pogodziła się już z kolejną klęską. Przecież z Meksykiem zawiodła cała obrona poza Patrickiem Evrą, a w domu został tak świetny piłkarz jak Phillipe Mexes z Romy. Do tego wypomina się też niepowołanie Karima Benzemy z Realu Madryt i Samira Nasriego z Arsenalu Londyn. Selekcja na pewno była nietrafiona" - kończy Fogiel.