Rosyjscy urzędnicy nadal nie potwierdzają śmierci syna obalonego prezydenta Ukrainy. Tymczasem według osób z otoczenia Wiktora Janukowycza, dziś na Krymie odbył się pogrzeb jego najmłodszego syna. Informację tę potwierdziły również krymskie media. Wiktor Jankukowcz junior miał zginąć w katastrofie na jeziorze Bajkał.
Z relacji świadków wynika, że w piątek samochód z sześcioma osobami wpadł pod lód. Udało się uratować pięcioro pasażerów, ale kierowca utonął. Tym kierowcą miał być syn obalonego prezydenta Ukrainy.
Gdy ratownicy dotarli na miejsce zdarzenia, ciało kierowcy pływało pod lodem. To znaczy, że udało mu się wydostać z auta, ale nie odnalazł drogi na powierzchnię - opowiada telewizji NTV ratownik z Irkucka Dmitrij Mironow. Funkcjonariusz nie potwierdza jednak, że topielcem był Wiktor Janukowycz młodszy, bowiem mężczyzna najprawdopodobniej ukrywał się pod panieńskim nazwiskiem matki Dawydow.
Nie chcieli również potwierdzić informacji o śmierci prezydenckiego syna rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i ukraiński konsul rezydujący w okolicach Bajkału. Natomiast osoby mieszkające na Krymie, zbliżone do kręgów rodziny Janukowyczów, doniosły, że ciało Wiktora juniora przywieziono w niedzielę wieczorem na półwysep, a w poniedziałek na cmentarzu wojskowym w Sewastopolu odbył się pogrzeb, na którym był ojciec zmarłego Wiktor Janukowycz senior.