Kilkunastu północnokoreańskich żołnierzy trafiło do obwodu kurskiego, atakowanego przez siły ukraińskie. Jak jednak donosi amerykańskie wydanie "Newsweeka", 18 żołnierzy uciekło. Ukraińskie media podają, że oficerowie najpierw próbowali złapać uciekinierów i wszystko ukryć przed dowództwem. To się jednak nie udało.
Wybuchła polityczna afera
Cała sprawa jest mocno polityczna i grozi zerwaniem współpracy między Rosją a Koreą Północną. Moskwa chciała bowiem stworzyć - jak pisze "Newsweek" - batalion z żołnierzy Kim Dzong Una i użyć ich do wypchnięcia sił ukraińskich spod Kurska.
Teraz jednak to prawdopodobnie nie będzie możliwe. Do tego sam Kim Dzong Un może mieć opory przed wysłaniem swoich wojsk do Rosji, by nie stwarzać szansy na ucieczkę na Zachód. Może się więc skończyć "tylko" na dalszych dostawach amunicji i sprzętu dla rosyjskiej armii.
Seul zapowiada wsparcie Kijowa
Do tego Południowa Korea zapowiedziała, że jeśli siły komunistycznej Północy wezmą udział w walkach w Ukrainie, to Seul dużo mocniej zaangażuje się pomoc dla Kijowa.