Opublikowany w 1945 roku w amerykańskiej broszurze "The Bloody Record of Nazi Atricities" (Krwawy zapis nazistowskich okrucieństw – PAP) komiks przedstawia sceny ludobójstwa w niemieckim obozie na Majdanku.

Krótki komiks został odnaleziony przez Ribbensa, historyka z amsterdamskiego Instytutu Studiów nad Wojną, Holokaustem i Ludobójstwem NIOD. Publikacja składa się z sześciu obrazków przedstawiających krok po kroku proces ludobójstwa, dokonywanego na osobach przeważnie pochodzenia żydowskiego w niemieckim obozie na Lubelszczyźnie: przywożenie ofiar pociągami na teren obozu, sortowanie ich ubrań, zmuszanie do wzięcia prysznica, mordowanie w komorach gazowych, przeszukiwanie zwłok oraz ostatecznie palenie ciał w krematoriach.

Reklama

"Nazi Death Parade" stanowił część 52-stronnicowej "The Bloody Record of Nazi Atricities", która pojawiła się w amerykańskich księgarniach w styczniu 1945 r. Obecnie jej kopia znajduje się w waszyngtońskim Muzeum Pamięci Holokaustu. Publikacja w ostrym tonie relacjonowała okupację Europy przez nazistów i znajdowały się w niej ilustracje oraz zdjęcia, ujawniające zbrodnie III Rzeszy.

Głównymi autorami broszury byli publicyści Burnet Hershey i Johannes Steel, zagorzali krytycy polityki Adolfa Hitlera w tamtym czasie. Steel był z pochodzenia Niemcem, jako antyfaszysta w 1933 r. został zmuszony do opuszczenia ojczyzny.

Autorem samego komiksu był August Maria Froehlich, amerykański ilustrator urodzony w Pradze, który tworzył karykatury dla prasy oraz plakaty filmowe dla wytwórni Fox Film i Universal Studios. - Jeszcze zanim Stany Zjednoczone oficjalnie wybrały stronę w czasie II Wojny Światowej, z jego komiksów w jasny sposób wynikało, że uważa nazistów za swoich wrogów - powiedział w rozmowie z PAP Ribbens.

Komiks

"Nazi Death Parade" nie było jednak pierwszym komiksem, poświęconym nazistom i obozom koncentracyjnym; na początku lat 40. powstało kilka publikacji o tej tematyce, jednak - jak zaznacza Ribbens - były to stereotypowe interpretacje doniesień z Europy, niepoparte relacjami świadków. - Ukazywano nazistów jako głupich i sadystycznych bandziorów. Z kolei cierpiący pod ich okupacją Europejczycy byli przedstawiani jako osoby niezłomne i heroiczne. Jednak relatywnie mało uwagi poświęcono faktowi, że Żydzi byli z definicji ofiarami nazistów. Fakt, że systematycznie ich mordowano w obozach zagłady, praktycznie nie docierał do większości czytelników - wyjaśnił historyk z NIOD.

Froehlicha do stworzenia komiksu zainspirowały informacje o zbrodniach nazistowskich ujawnione przez ZSRR po tym, jak Armia Czerwona wyzwoliła obóz na Majdanku. - Jako pierwszy ukazał scenę systematycznego zabijania ludzi w komorach gazowych. Zarazem jednak, kiedy został opublikowany, nie wskazano wprost, że ofiary były przeważnie pochodzenia żydowskiego. Być może z obawy, że za dużo uwagi poświęconej żydowskim ofiarom może wywołać antysemickie komentarze - powiedział Ribbens.

Reklama

Komiks niestety miał ograniczony zasięg. Opinia zachodnia nie zdawała sobie w pełni sprawy z tego, jak bardzo prawdziwe były relacje o Holokauście na Majdanku aż do momentu wyzwolenia hitlerowskich obozów Bergen Belsen i Dachau w kwietniu 1945 r. przez siły amerykańskie. "Nazi Death Parade" nie cieszyło się sławą nawet w okresie powojennym, kiedy upowszechniała się wiedza o systematycznie dokonywanej zagładzie Żydów, będącej jednym z głównych elementów totalitarnej polityki III Rzeszy - podkreślił naukowiec.

Zagłada Żydów

Ribbens zwrócił uwagę, że dopiero po wielu latach zagłada Żydów zaczęła być przedstawiana w popkulturowych formach, takich jak komiksy, czego przykładem jest sławny "Maus" Arta Spiegelmana. Jego odkrycie zostało opublikowane w niedawno wydanym opracowaniu akademickim "Beyond Maus. The Legacy of Holocaust Comics" ("Nie tylko Maus. Spadkobierstwo komiksów poświęconych Holokaustowi" - PAP).

"Mam nadzieję, że zainspirują innych historyków oraz badaczy mediów do dowiedzenia się czegoś więcej o Froehlichu oraz sprawdzeniu, czy w broszurach wojennych publikowano inne komiksy o Holokauście" - wyznał w rozmowie z PAP.