"W tym drugim przypadku materiał kometarny jest rozrzucony na tak dużym obszarze, że Ziemia przechodzi przezeń od około 2 października do 7 listopada i w tych właśnie dniach możemy obserwować meteory z roju Orionidów. W ziemską atmosferę wchodzą one z prędkością 66 km/s, a więc należą do najszybszych zjawisk meteorowych na naszym niebie" - wyjaśnia dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Od 19 do 24 października będzie można obserwować kilkanaście meteorów na godzinę. Samo maksimum aktywności roju występuje zwykle w okolicach 21-22 października i wtedy liczby godzinne mogą dochodzić do 20-50.
Zdaniem Olecha, Orionidy najlepiej obserwować w drugiej połowie nocy. Wtedy bowiem radiant roju (czyli miejsce, z którego zdają się wybiegać meteory), leżący na granicy gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt, znajduje się wysoko nad horyzontem. "Największej liczby spadających gwiazd powinniśmy w Polsce oczekiwać w godzinach 2 - 5 nad ranem" - dodał naukowiec.
Przypomina, że Orionidy są znane z tego, że lubią sprawiać niespodzianki. "To bardzo skomplikowany strumień kosmicznej materii, który lubi pokazywać dodatkowe maksima aktywności i charakteryzuje się złożoną strukturą radiantu. Na przykład, w latach 1993 i 1998, Orionidy popisały się aktywnością sięgającą 50 meteorów na godzinę nie w samym maksimum, lecz w nocy z 17 na 18 października" - podkreślił.
Zdaniem astronoma, ciekawe były też lata 2006 i 2007, bo w każdym z nich Orionidy popisały się wyższą niż zwykle aktywnością - momentami dochodzącą do 50-70 meteorów na godzinę.
"W roku 2008 fajerwerków nie było, ale aktywność i tak sięgnęła poziomu troszkę wyższego od średniej, bo w okolicach 21-22 października można było obserwować nawet 40 meteorów na godzinę. Rok temu było podobnie" - powiedział Olech.
Jego zdaniem, w tym roku warunki do obserwacji roju nie są dobre, bo pełnia Księżyca - wypadająca 23 października - pokrywa się prawie z maksimum aktywności. "Najlepiej więc nastawić się na obserwacje między 16 a 20 października, w okolicach godziny 4 - 5 nad ranem. Księżyc znajdujący się kilka dni przed pełnią zdąży już wtedy zajść, a liczby godzinne już powinny być wysokie" - uważa naukowiec.