Podobnie jak w niedzielę, debatę prowadzą dziennikarze trzech stacji telewizyjnych: Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN, Joanna Lichocka z TVP i Jarosław Gugała z Polsatu. Kandydaci odpowiadają na pytania z trzech bloków: sprawy społeczne, gospodarka oraz polityka zagraniczna i bezpieczeństwo. Formuła nie przewiduje pytań wzajemnych między kandydatami.

Reklama

W porównaniu z niedzielną debatą kandydaci zamienili się miejscami. Tym razem rozpoczyna marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Kandydaci mają na odpowiedź po dwie minuty.

Polityka społeczna

Joanna Lichocka pyta o bezpieczeństwo obywateli, nawiązując do sprawy Olewnika i powodzi

Komorowski komentuje: to było długie pytanie, które starcza za wypowiedź opozycjonisty. Podkreślił, że rodzina Olewników wysoko ocenia pracę komisji śledczej badającej tę sprawę. Przypomniał, że wiele rządów nie umiało się uporać z tą tragedią. Mówiąc o powidzi, wspomniał o ustawie, która już jest w Sejmie i ma ułatwić budowanie wałów i zbiorników retencyjnych. Przypomniał, że rząd daje dwa miliardy złotych na pomoc powidzianom. I zaproponował Jarosławowi Kaczyńskiemu uściśnięcie dłoni w dowód zgody w tej sprawie.

Kaczyński przekazał Komorowskiemu dokument "Polska 2030", w którym wskazał, że istnieje podział na Polskę A i B. Zaprzeczał temu Komorowski w czasie poprzedniej debaty. Przypomniał, że morderców Olewnika złapano w czasie rządów PiS. Kaczyński cytował wypowiedzi Komorowskiego o powodzi, m.in. o tym, że "woda ma to do siebie, że spływa". "To pewien rodzaj nieopdpowiedzialności" - podsumował. I dodał, że poziom odpowiedzialności klasy politycznej trzeba podnieść. Przypomniał, że przed powodzią MSW nie uwzględniło ostrzeżeń przed opadami.

Jarosław Gugała pyta o problemy demograficzne, w tym o falę emigracji

Reklama

Kaczyński stwierdził, że trzeba mieć plan działania w różnych dziedzinach. "W sprawie wyludniania Polski ważne są mieszkania dla młodych ludzi" - stwierdził. Mówił, że rozwiązanie tego problemu potrzebuje porozumienia. "Tylko wtedy kiedy odrzucimy ideologię liberalną, kiedy będziemy wiedzieli, jak wykorzystać środki europejskie, kiedy energia młodych ludzi zostanie wyzwolona, Polska się będzie rozwijać" - mówił. Wspomniał o sferze kultury - chce, by rodzenie dzieci stało się modne. Wspomniał o programie Joanny Kluzik-Rostkowskiej, który był trzymany w sejmowej "zamrażarce".

Komorowski przypomniał wypowiedź wicepremiera rządu PiS Ludwika Dorna, który miał w czasie powodzi mówić o potrzebie ubezpieczania się. "Cytuję z głowy, służę dowodem na piśmie" - dodał. Odnosząc sie do planu Kluzik-Rostkowskiej odpowiedział, że PiS miało czas na wprowadzanie własnych projektów. Dodał, że jeśli chodzi o zaludnianie Polski sam ma spore ambicje. Dodał, że rząd PO zachęca emigrantów do powrotu, m.in. wprowadzając abolicję podatkową.

Katarzyna Kolenda-Zaleska pyta o współpracę z opozycją

Komorowski: Bardzo chętnie przeproszę pana prezesa za "patroszenie", o którym mówił Janusz Palikot. Wspomniał o Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, do której zaprosił także opozycję. Mówił o prezesurze NBP, którą chciał powierzyć komuś spoza swojego środowiska. Zapewniał, że dialog jest możliwy, ale potrzeba chęci z kilku stron. "Nie trzeba kińczyć wojen politycznych, jeśli się ich wczesniej nie wywoła" - mówił. Dodał, że dialog jest wiarygodny w wykonaniu tych, którzy nie nawołują do wojny. Deklaracje o dialogu ze strony Palikota i Kaczyńskiego uznał za mało wiarygodne.

Kaczyński stwierdził, że porozumienie narodowe może być oparte tylko na prawdzie. Dodał, że "to nie było tak, że nasza strona nie była poniżana, obrażana". Nawiązał do porzedniej debaty i polemizował ze stwierdzeniami Komorowskiego na temat finansowania armii, podwyżek dla nauczycieli i umowy gazowej z Rosją. Udowadniał, że marszałek mijał się z prawdą. "Nie można mówić, że nasz rząd miał tylko plany" - mówił. Na pytanie, czy pogodzi się z Lechem Wałęsą, odpowiedział, że nie mówi nie.

Podsumowanie

Kaczyński mówi, że państwo nie może stać tyłem do ludzi. Wymienia sprawy, które różnią PO i PiS: prywatyzacja majątku publicznego, płatność za służbę zdrowia, rozwój regionów, media publiczne. "Mamy do czynienia z bardzo różnymi sposobami widzenia. Chcemy konsolidować społeczeństwo, chcemy, by Polska była jedna, ale nie tylko w sensie deklaracji" - mówił szef PiS. Dodał, że tego nie dostrzega w polityce konkurenta.

Komorowski zapewniał, że szuka tego, co może łączyć, a nie dzielić. "Trzeba miec uwagę powiedzieć, że jedni są od planowania, a drudzy od roboty" - mówił. Zwracając się do szefa PiS, mówił o podwyżkach dla nauczycieli i zapewniał, że przekroczą one 30 procent. Wspomniał, że rząd PiS nie waloryzował rent i emerytur. Mówiąc o rozwoju regionów, pokazał wykres prezentujący finansowanie poszczególnych województw. "Dzięki naszym decyzjom" - stwierdził Kaczyński. A marszałek mówił, że Kaczyński domaga się prawdy, a sam przegrał w sądzie proces o kłamstwo. Zapewniał, że nie chce prywatyzacji służby zdrowia.

czytaj dalej >>>



Gospodarka

Jarosław Gugała pyta o negatywne podejście do prywatyzacji

Kaczyński, mówiąc o służbie zdrowia, stwierdził, że prywatyzacja tu oznacza wprowadzenie nowych reguł, w tym utrudniających dostęp do leczenia najbiedniejszym. Podkreślił, że PiS nigdy nie kwestionowało prywatyzacji, ale nie podobają się im utrudnienia takie jak fikcyjne "jedno okiengo", w którym zakłada się firmę. Stwierdził, że jest około stu przedsiębiorstw, które powinny zostać pdo kontrolą państwa, głównie z branży energetycznej. "Prywatyzacja jest dobra, ale w ograniczonym zakresie" - stwierdził. Dodał, że kompromitacją jest ich, Polacy wyjeżdżają za granicę, by korzystać z obcych urządzeń socjalnych.

Komorowski mówił o kłamstwie prywatyzacyjnym, które ma u Polaków wywoływać lęk przed prywatyzacją. Wspominał wizytę w sprywatyzowanej Hucie Katowice, która na tym manewrze zyskała. Wspominając służbę zdrowia, zachęcał szefa PiS do wizyty w Płocku, gdzie rządzi prezydent z PiS-u, a szpital został sprywatyzowany. Napiętnował mylenie prywatyzacji z komeracjalizacją. "Nie ma co Polaków straszyć, że będą płacili, bo to nieprawda" - dodał.

Katarzyna Kolenda-Zaleska pyta, jak obniżać deficyt budżetowy

Komorowski nie chce podnosić podatków. Dodał, że podatki obniżył rząd Marcinkiewicza, który w liście do niego wyraził oburzenie, że Kaczyński przypisuje to swojemu rządowi. Marszałek chce, by Polacy mogli wybrać, czy chcą dłużej pracować. Dodał, że zlikwidować deficyt można było za czasów rządów PiS. Zapewniał, że rząd będzie bronił deficytu. Zapowiedział reformę finansów publicznych, przypomniał emerytury pomostowe. Zapewniał, że nie będzie tak, że wszyscy będą chcieli pracować krócej.

Kaczyński stwierdził, że podatki obniżyła Zyta Gilowska, minister w jego rządzie. Dodał, że za jego czasów powróciła waloryzacja emerytur. Apelował, by Komorowski zrezygnował z mówienia nieprawdy. Przypomniał, że w czasie rządów PiS deficyt został obniżony do kilkunastu miliardów, co pogorszyło się za rządów PO. "Jeśli kryzys w Polsce jest przełamany, to sprawa deficytu powinna być załatwiona bez radykalnych cięć" - podkreślił. Dodał, że państwo musi być sprawne, a plany inwestycjne muszą być realizowane. Dodał, że nie grozi nam sytuacja, w jakiej jest Grecja. Dodał, że zgadza się na wybieranie przez Polaków terminu przejścia na emeryturę.

Joanna Lichocka pyta o dopłaty dla rolników i KRUS

Kaczyński stwierdził, że dopłaty są sukcesem polskiego rolnictwa, ale dostajemy ich mniej. Wytknął Komorowskiemu pomyłkę, bo po 2013 roku sytuacja polskich rolników się nie poprawi. Dodał, że w europarlamencie PiS i brytyjscy konserwatyści forsują wyrównanie tych dopłat. "Każdy, kto podnosi rękę na KRUS, pokazuje, że nie ma pojęcia, co dzieje się na polskiej wsi" - podkreślił. Dodał, że likwidacja KRUS doprowadzi do ruiny wiele gospodarstw wiejskich.

Komorowski stwierdził, że nie zna ani jednego polityka, który chce likwidacji KRUS. Ale dodał, że Kasę trzeba poprawiać, eliminując z niej osoby nieuprawnione. Wspomniał także ludzi najzamożniejszych, którzy mają wiele hektarów ziemi. Dodał, że KRUS powinien być adresowany dla najbiedniejszych. "Pan prezes mnie zdumiewa, mówiąc o programie konserwatystów, bo ja znam zupełnie inny program" - mówił. Dodał, że brytyjscy konserwatyści mają "groźny" pogląd na system dopłat w UE. Dla wsi - jego zdaniem - najważniejsza jest realizacja zasady, że od 2014 powinna być poprawiona sytuacja polskich rolników.

Kaczyński przyniósł plik dokumentów, w których dementował swą opinię o dopłatach, o której z kolei wspomniał marszałek Sejmu w czasie poprzedniej debaty. "Niech pan namówi Camerona, żeby zmienił zdanie" - odpowiedział Komorowski.

Podsumowanie

Komorowski: "Zyta Gilowska zapowiadała lata tłuste, a rok później przyszedł kryzys. Rząd PO obronił kraj". Marszałek stwierdził, że zgoda jest potrzebna, by obniżać deficyt i zwiększać wydatki w budżecie. Mówił o podwyżkach dla emerytów, wojskowych, nauczycieli, przywrócenie zniżek na przejazdy dla studentów.

Kaczyński stwierdził, że potrzebna jest odważna ustawa o wolności gospodarczej. Podkreślił, że usprawnione musi być sądownictwo. Dodał, że za pieniądze europejskie trzeba rozbudodwyać infrastrukturę, by wabić zagranicznych inwestorów. Podkreślił, że za czasów PiS inwestycji zagranicznych było najwięcej. Wyliczał zasługi Zyty Gilowskiej. Pogratulował Komorowskiemu rodziny i przypomniał głosowania, w których Komorowski był przeciwko "szklance mleka dla ucznia", zwiększeniu wydatków na rzecz studentów, modernizacji straży pożarnej, onkologię. "To same kłamstwa" - odpowiedział Komorowski. I dodał, że wydatki na onkologię zostały zwiększone pięciokrotnie.

czytaj dalej >>>



Polityka zagraniczna i bezpieczeństwo

Katarzyna Kolenda-Zaleska pyta o współpracę z rządem ws. polityki zagranicznej

Komorowski przypomniał, że politykę zagraniczną kreuje rząd. Zapewnił, że nie złoży meldunku o wykonaniu zadania, bo prezydent musi być bezpartyjny. "Polska polityka zagraniczna musi być realizowana trochę ponad koniunkturami partyjnymi" - mówił. Członkostwo w Uni, Trójkąt Weimarski, współpraca z Ukrainą i z krajami całego regionu - to kilka jego priorytetów. "Nie będzie zgody na rozmowę z Rosją o Białorusi" - deklarował.

Kaczyński zaapelował, by Komorowski pomijał w swych wypowiedziach zmarłych. "Nie da się wszystkiego wziąć w nawias" - odpowiedział marszałek. Kaczyński cytował depeszę PAP o tym, że śledztwo ma być wspólne. Wypomniał Komorowskiemu, że nie zrobił w tej sprawie nic. "Państwa zależność w tej sprawie jest całkowita" - wyliczał. Zapewniał, że będzie kontynuował politykę racjonalną Lecha Kaczyńskiego. Będzie szukał kontaktów na Wschodzie i będzie się starał przenosić to na Zachód.

Joanna Lichocka pyta o pomoc publiczną dla przedsiębiorstw

Kaczyński przypomniał sprawę stoczni i to, że jego rząd uratował stocznię gdańską. "Nowy rząd nic nie robił i wszyscy wiemy, jak to się skończyło" - dodał. Przypomniał, że wielką pomoc publiczną wyprosili w Unii Angela Merkel i Nicolas Sarkozy. Wspominając o przeniesieniu z Polski produkcji fiata pandy, mówił o bezradności rządu. Wypomniał także rządowi likwidację targowiska w hali KDT.

Komorowski podkreślił, że fabryka Fiata w Tychach jest włoska. Stwierdził, że kapitał włoski stawia warunki finansowe, a on będzie zachęcał rząd do negocjacji. Jego zdaniem utrzymanie dotychczasowej produkcji jest możliwe, a być może w grę wchodzi nawet jej poszerzenie. Stwierdził, że nie zdarzyła się katastrofa. A Polska ma tę przewagę, że nie walczy z kryzysem tak silnym jak we Włoszech.

Jarosław Gugała pyta o wykorzystanie misji w Afganistanie

Komorowski stwierdził, że należy wyfocywać się nie szybko, ale mądrze. Wspomniał wyprowadzenie Polaków z Iraku, o które nikt nie ma do nas pretensji. "Zrobimy to samo z Afganistanem, tak samo robią inne kraje, od Ameryki poczynając" - dodał. Stwierdził, że interes Polski polega na utrwaleniu wiary, że jesteśmy dobrym sojusznikiem. Jego zdaniem, kolejne dwa lata obecności wystarczą. Podkreślał, że nie zgadza się na ogłoszoną przez PiS politykę ekspedycyjną, a ekspedycje tylko w miarę możliwości.

Kaczyński stwierdził, że wokół Afganistanu toczona jest "niedobra gra", która naraża życie polskich żołnierzy. Wspomniał, że rozmawiał z premierem Wielkiej Brytanii o wycofaniu wojsk z Afganistanu. "Nie można tam być w nieskończoność" - dodał i zapewnił, że jeśli zostanie wybrany, polscy żołnierze wrócą do kraju. Domagał się uściślenia, kto w rządzie PiS miał ogłosić politykę ekspedycyjną.

Komorowski pytał, dlaczego Kaczyński i Cameron chcą wyjść z Afganistanu dwa lata później niż Amerykanie. "Nic takiego nie mówiłem. Pan się znów czepia" - odparował szef PiS.

Podsumowanie

Kaczyński stwierdził, że polityka zagraniczna musi prowadzić do zapewnienia bezpieczeństwa w sensie militarnym i gospodarczym. Ma także dać wysoki status, by Polska nie była traktowana jak "klient". Podniósł sprawę obecności w grupie G20, do której Polska nie należy, a w której - jego zdaniem - powinniśmy się znaleźć. "Nie załatwiliśmy tego dzięki niebywałej indolencji obecnej władzy" - podkreślił. Wyliczał, że należy kontynuować kontakty z krajami regionu, z wielkimi mocarstwami i Brukselą.

Komorowski stwierdził, że polskie szanse leżą w Unii Europejskiej. Wypomniał, że to premier Cameron jest przeciwnikiem podniesienia roli Polski we Wspólnocie. Podkreślił, że nie należy dąsać się na nikogo, a szukać zgody i wspólnoty. "Trzeba skończyć z wysyłaniem żołnierzy na wojny za klepanie po plecach" - mówił, zwracając się do szefa PiS. Podkreślał, że misje zagraniczne powinny się wiązać z wymiernymi korzyściami dla Polski.

Finał - swobodne wypowiedzi

Komorowski mówi, że potrzebna jest prezydentura ponadpartyjna. Stąd - jak mówi - ogranicza aspiracje partyjne. Wyliczał, że prezydent nie pownien się obrażać, a raczej szukać tego, co jest wspólne. Dodał, że zadaniem jest obrona deficytu i doganianie bogatszych krajów. Podkreślał, że prezydentura może wpłynąć na życie osobiste Polaków. Wspomniał o służbie zdrowia, do współpracy nad którą zaprosił szefa PiS. Zaproponował wspólny prezent - konstytucja z hasłem "Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza", pod którą podpiszą się obaj kandydaci, a która zostanie zlicytowana na rzecz powodzian.

Kaczyński zadeklarował, że Konstytucję przyniesioną przez marszałka podpisze. Zapewnił, że jest przeciwko prezydenturze żyrandoli. Stwierdził, że jest za likwidacją języka "Palikota i watach, które mają byźć dorżnięte". Wśród spraw do rozwiązania wymienił: wzrost wydatków na oświatę, kultutę, Euro 2012, olimpiada letnia w Warszawie najpóźniej w 2020 roku. "To może nas jednoczyć" - zapewniał. Stwierdził, że trzeba doprowadzić do eksplozji polskiej energii.