Klub każdego zawodnika będzie dziennie dostawał za niego 1400 dolarów. Okres płacenia zaczął się 15 dni przed rozpoczęciem turnieju, a kończyć się będzie dzień po odpadnięciu reprezentacji danego piłkarza z rozgrywek.

Te 1400 dolarów to mniej więcej 1272 euro. UEFA podczas mistrzostw Europy w 2008 roku była hojniejsza, jej dniówka wynosiła 4 tys. euro. Zobaczmy jak to jest na przykładzie choćby Barcelony, czyli klubu, który będzie bardzo licznie reprezentowany w RPA.

Reklama

W afrykańskim turnieju wystąpi 14 zawodników ze stolicy Katalonii, ale Barca dostanie także po 1/3 dniówki za Samuela Eto'o, Giovaniego dos Santosa i Martina Caceresa, bo w okresie międzymundialowym byli oni jej piłkarzami oraz 1/3 pieniędzy za Davida Villę, który kontrakt z Barcą podpisał 21 maja - tak ustaliła to FIFA, jak wyjaśnił sekretarz generalny Jerome Valcke. Gdyby wszystkim powinęła się noga i odpadli już w rozgrywkach grupowych, Barcelona dostanie 570 704 euro.

To minimum, dodajmy - nieprawdopodobne. A gdyby w finale Hiszpania (8 reprezentantów razem z Villą) zagrał a z Argentyną (Leo Messi i Gabriel Milito) lub Francją (Thierry Henry i Eric Abidal), a do półfinałów i ćwierćfinałów zakwalifikowałyby się zespoły Brazylii (Dani Alves), Wybrzeża Kości Słoniowej (Eto'o i Toure Yaya), Meksyku (Giovani i Rafael Marquez) oraz Urugwaju (Caceres), to Barca zarobi ponad milion. Ile tego będzie, zobaczymy. Na EURO 2008 za swoich piłkarzy dostała 977 200 euro.

Reklama