Na pytanie, czy popierają poprawkę o "wyzerowaniu" kadencji Putina, przyjętą przez parlament, 23 proc. ankietowanych odpowiedziało "zdecydowanie tak", a 25 proc. "raczej tak". 30 procent odparło, że zdecydowanie nie popiera tej decyzji, a 17 proc. - że "raczej nie popiera". Sześć procent nie miało zdania.

Reklama

W tym samym badaniu 46 proc. ankietowanych powiedziało, że chciałoby widzieć Putina na stanowisku prezydenta po upływie jego obecnej kadencji w 2024 r. Nie chciałoby go widzieć na Kremlu 40 procent, a 14 proc. odparło, że nie ma w tej sprawie zdania.

Sondaż przeprowadzono w dniach 19-25 marca na reprezentatywnej próbie 1634 osób w 50 podmiotach Federacji Rosyjskiej.

Komentując sondaż, szef Centrum Lewady Lew Gudkow wyjaśnił, że przeciwni liczeniu od nowa kadencji prezydenckich Putina są głównie ludzie młodzi, wykształceni i mieszkańcy Moskwy. Za utrzymaniem przez niego najwyższego urzędu są mieszkańcy biednych peryferii. Ci ostatni "mają nadzieję na Putina i na władze, dlatego że nie mają innej możliwości zachowania swojego stanu posiadania" - powiedział socjolog dziennikowi "Wiedomosti".

Reklama

Jak wskazał, gospodarka ucierpi w wyniki pandemii i spadku kursu rubla, ludzie mogą pozostać bez środków do życia; sytuacja społeczna szybko się zmienia.

Głosowanie w sprawie poprawek do konstytucji miało się odbyć w Rosji 22 kwietnia. Obywatele mieli wypowiedzieć się w ogólnokrajowym głosowaniu łącznie na temat wszystkich zmian w ustawie zasadniczej, w tym tej dotyczącej kadencji Putina. Jednak z powodu koronawirusa głosowanie przełożono na późniejszy termin.

Reklama

Wiele zależy teraz od dalszego rozwoju sytuacji; na przykład skuteczne przezwyciężenie epidemii i jej skutków gospodarczych może umocnić poparcie dla prezydenta, a ewentualny długotrwały kryzys może je osłabić - powiedział "Wiedomostiom" politolog Dmitrij Badowski.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując w piątek sondaż Centrum Lewady, powiedział, że jego wyniki odbiegają od tych badań, jakimi dysponuje Kreml.

Już w styczniu br., gdy Putin zainicjował zmiany w konstytucji Rosji, politolodzy oceniali, że ich celem jest zapewnienie, by obecny prezydent pozostał u władzy po 2024 r., gdy upływa jego obecna kadencja prezydencka. Dotąd konstytucja nie pozwalała na to, by ta sama osoba pełniła urząd prezydenta przez więcej niż dwie kolejne kadencje.

Putin sprawował dwie czteroletnie kadencje od roku 2000, następnie przez cztery lata był premierem i w 2012 powrócił na Kreml, tym razem na dwie kadencje po sześć lat.