Dawkę przypominającą szczepionki zaczęto podawać osobom po przeszczepie narządów, chorym na różnego rodzaju nowotwory i osobom z chorobami autoimmunologicznymi. Po niespełna tygodniu resort uznał, że u blisko 90 proc. pacjentów onkologicznych, zaszczepionych i poddanych chemioterapii, "utrzymuje się wysoki poziom przeciwciał", a zatem nie ma potrzeby podawania jak najszybciej dawki przypominającej.
Ministerstwo zauważyło również, że szczepionka może powodować skutki uboczne u niektórych pacjentów, w tym "powiększenie węzłów chłonnych lub pogorszenie funkcjonowania wątroby". Jednocześnie do przyjęcia trzeciej dawki zachęcane są osoby z niektórymi nowotworami hematologicznymi. Należą do nich pacjenci z przewlekłą białaczką limfocytową, szpiczakiem plazmocytowym i chłoniakami nieziarniczymi. Wszystkie decyzje o otrzymaniu dawki przypominającej muszą być podejmowane w porozumieniu z lekarzem.
Wśród osób, które nadal kwalifikują się do otrzymania trzeciej dawki szczepionki, są – za zgodą lekarza – osoby po przeszczepie serca, płuc, nerek i wątroby, chorzy na stwardnienie rozsiane oraz pacjenci z chorobami reumatologicznymi i autoimmunologicznymi.
Resort zdrowia zaleca testy przed trzecią dawką
Ministerstwo zaleca, by osoby kwalifikujące się przed otrzymaniem zastrzyku przeprowadziły dwa testy na obecność przeciwciał w odstępie dwóch tygodni.
Izrael jest pierwszym na świecie krajem, który zatwierdził oficjalnie trzecią dawkę szczepionki mRNA, jednak nie mówi się na razie o wprowadzeniu tego rozwiązania dla ogółu populacji. W zamieszkanym przez około 9,3 mln osób kraju ponad 5,7 mln mieszkańców otrzymało co najmniej jedną dawkę szczepionki, a ponad 5,2 mln otrzymało dwie dawki.