O dwujęzycznych ptakach oraz o korzyściach płynących z ich talentów lingwistycznych informuje najnowszy numer tygodnika "Proceedins of the National Academy of Sciences".
Wszystkie gatunki skrzydlatych mieszkańców lasu mają swój własny "język". To system charakterystycznych odgłosów służących do porozumiewania się oraz nadawania komunikatów, m.in. tych ostrzegających przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Już od jakiegoś czasu naukowcy wiedzieli, że niektóre zwierzęta potrafią rozpoznać odgłosy alarmowe innych gatunków i dzięki temu w porę uciec przez drapieżnikiem. To jednak, co potrafią kowaliki, znacznie wykracza poza proste nasłuchiwanie. Jak odkryli amerykańscy ornitolodzy z Univeristy of Washington, czerwonobrzuche ptaszki nie tylko są w stanie wychwycić sygnały alarmowe spośród masy innych treli i przetłumaczyć je na swój "język". Potrafią również zrozumieć niuanse cudzych wypowiedzi. Gatunkiem, którego mowy nauczyły się kowaliki, są sikorki.
Sekrety ptasich treli zbadali Christopher Templeton i Erick Greene z Uniwersytetu w Waszyngtonie. W pierwszej kolejności zajęli się sikorkami. "Te ptaki posiadają bardzo szeroki repertuar odgłosów ostrzegawczych" - wyjaśnia dr Templeton. W zależności od rodzaju napastnika oraz liczby agresorów ptaki wydają ćwierknięcia różnej długości lub tonacji. "Jeden z takich sygnałów brzmi <czii-ka-dii>, a ilość końcowych <dii> waha się od 10 do 15, zależnie od tego, którego drapieżnika dotyczy ostrzeżenie" - mówi Templeton.
By przyporządkować poszczególne zaśpiewy konkretnym drapieżnikom, badacze zdecydowali się na konfrontację sikorek i ich potencjalnych napastników w kontrolowanych warunkach oraz nagranie towarzyszących spotkaniu odgłosów. W eksperymencie wykorzystano puszczyka wirginijskiego (Bubo virginianus), dużego i mało zwrotnego ptaka, który stanowi raczej małe zagrożenie dla sikorek oraz sóweczkę sawannową (Galucidium gnoma), znacznie żwawszą, a przez to niebezpieczniejszą dla małego ptactwa.
"Choć z wcześniejszych obserwacji wiedzieliśmy, że na larum podnoszone przez sikorki reaguje ok. 40 gatunków innych śpiewających ptaków, to z reguły są to reakcje niespecyficzne" - piszą autorzy w swojej pracy. Same sikorki doskonale rozpoznają przekaz ostrzeżenia i odpowiednio nań reagują: uciekają, chowają się lub - w przypadku małego drapieżcy - podejmują zmasowany atak na intruza.
Naukowcy postanowili więc sprawdzić, czy przypadkiem i inne ptaki nie są zdolne na podobne, specyficzne reakcje na zawołania sikorek. Wybór padł na kowaliki, często dzielące terytorium z sikorkami.
By sprawdzić działanie sikorzych ostrzeżeń, badacze wybrali się ze swoimi nagraniami do lasu zamieszkałego wyjątkowo przez same kowaliki (obecność sikorek mogłaby zniekształcić wyniki doświadczenia). Po umieszczeniu głośników na kowalikowych drzewach naukowcy odtwarzali różne zawołania sikorek, a następnie sprawdzali zachowania kowalików. Jak się okazało, każdy z rodzajów ostrzeżeń wywoływał inną reakcję.
"Kowaliki różnicowały informacje zawarte w ostrzeżeniu i odpowiednio je interpretowały" - mówi dr Templeton.
Gdy z głośników popłynęły zawołania sikorek widzących małego drapieżnika, kowaliki podrywały się do lotu, trzepocząc skrzydłami i głośno ćwierkając. Podobne zachowanie obronne charakteryzuje sikorki, które dokuczając małemu drapieżnikowi, zmuszają go do oddalenia. "Nie są one na tyle silne, by zabić czy skrzywdzić napastnika, ale wystarczająco stanowcze, by dać mu do zrozumienia, by poleciał gdzie indziej" - tłumaczy autor pracy. Gdy kowaliki słyszały ostrzeżenie przed dużym drapieżnikiem, wówczas ich reakcja nie była tak intensywna - ptaki nie bały się za bardzo, bo wbrew pozorom duży drapieżnik nie jest dla nich tak groźny jak mały. Ponieważ jest mało zwrotny, trudno mu upolować małego ptaszka.
"Nie mamy pojęcia, w jaki sposób kowaliki nauczyły się mowy sikorek i poprawnej interpretacji ich zawołań" - mówi Templeton. Ponieważ sygnały alarmowe obu gatunków bardzo się od siebie różnią, nie może tu być mowy o przypadku, ale o wyuczonej reakcji.
Naukowcy zamierzają teraz przeprowadzić badania odgłosów kowalików, by sprawdzić, czy mają one podobną strukturę co odgłosy sikorek.
"Ptaki nie puszczają mimo uszu odgłosów ostrzegawczych wydawanych przez inne gatunki" - mówi prof. Andre Dhondt, ornitolog z amerykańskiego Cornell Univeristy. Niektóre z nich, np. sikory czarnogłowe (Poecile atricapilla) są znane z tego, że wydają fałszywe ostrzeżenia, by w ten sposób przegonić inne ptaki i zdobyć dla siebie więcej pożywienia.
Wiarygodna informacja może nie tylko ułatwić codzienne życie, ale w krytycznej sytuacji nawet je ocalić. Wiedzą o tym kowaliki. Ptaki nauczyły się rozumieć mowę sikorek, aby na bieżąco pozyskiwać świeże wiadomości o potencjalnych zagrożeniach - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama