Ryszard niemal na pewno maczał palce w zniknięciu swoich dwóch bratanków, trzymanych pod kluczem w Tower, aby zapewnić sobie pierwszeństwo do korony po bracie. Ale Henry Tudor miał do niej jeszcze mniejsze prawa: był notarialnie, na piśmie, wykluczony z sukcesji jako nieślubny potomek Plantagenetów - i to po kądzieli. Ryszard III padł pośmiertnie ofiarą czarnej propagandy Tudorów, której elementem był również szkalujący go dramat Szekspira.
Ale brytyjscy historycy podzielili się też w kwestii medialnej wrzawy wokół odkrycia. Jedni uważają, że jest ono tak spektakularne, że warto je było rozpropagować. Inni, że służy to tylko interesom Uniwersytetu w Leicester i zaspokojeniu biurokratycznego kryterium przydziału rządowych funduszy na badania - żeby miały "wymiar praktyczny".
Tymczasem można się teraz spodziewać kolejnego sporu - o to, gdzie pochować wydobyte spod parkingu szczątki Ryszarda III. Grobowiec szykuje już miejscowa katedra w Leicester, ale jest to przybytek anglikański, a Ryszard III żył i zginął jako katolik, już choćby dlatego, że Kościół anglikański jeszcze nie istniał.
Na szczątki natrafiono podczas wykopalisk na terenie dawnego opactwa franciszkanów, pod miejskim parkingiem. Kiedy Henryk VIII Tudor rozwiązał klasztory i w 1538 roku wygnano zakonników z Leicester, nikt nie zgłosił się po szczątki Ryszarda III, jak bywało w przypadku rodzin arystokratycznych w czasach kasaty. Klasztor został zburzony, a teren nabyła rodzina Herricków, która zbudowała tam dom i założyła ogród. W XVII wieku ojciec słynnego angielskiego architekta Christophera Wrena widział tam kamienny filar z inskrypcją "Tu spoczywa ciało Ryszarda III, niegdyś króla Anglii".