Tomasz Grabarczyk w swoim oświadczeniu na Facebooku zaznaczył, że należał do partii KORWiN od 2015 roku. Od 2017 pełnił funkcję prezesa okręgu łódzkiego, a od 2019 członka Prezydium Partii.
Grabarczyk wyrzucony z partii KORWiN
21 kwietnia polityk został decyzją sądu usunięty. "Główny powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem" - czytamy we wpisie na FB.
'Prezes Janusz Korwin-Mikke od dawna znał moją opinię na temat kreowanej przez niego narracji. Niejednokrotnie w wewnętrznym gronie władz partii krytykowałem jego sposób wypowiedzi, przytaczane argumenty i podejmowane decyzje polityczne" - czytamy w oświadczeniu.
"W dniu 4 kwietnia, tuż po informacjach o mordach na ludności cywilnej w Buczy, wziąłem udział w konferencji prasowej, podczas której wraz z posłami Kuleszą i Winnickim powiedzieliśmy wprost, że Władimir Putin to zbrodniarz wojenny. Kilka dni później otrzymałem od Prezesa Janusza Korwin-Mikkego informację, że nie akceptuje on takiego stanowiska, a we wniosku do sądu partyjnego przeczytałem, że taka narracja była sprzeczna z wpisami Prezesa JKM i szkodliwa dla Partii" - kontynuuje Grabarczyk.
"Putina nie można nazwać w Partii KORWiN zbrodniarzem" - dodał.
"Putin to zbrodniarz"
"Tak, uważam, że Władimir Putin jest zbrodniarzem. Nie, nie uważam, by bronił wartości europejskich. Jest to człowiek odpowiedzialny za śmierć tysięcy niewinnych ludzi i dramaty milionów obywateli Ukrainy. Żaden racjonalny polityk wyznający poglądy wolnościowe nie powinien brać w obronę mordercy"- tłumaczy.
"Myślałem, że w partii wolnościowej mam prawo wyrażać własne zdanie, skoro mogą to robić pozostali działacze. Najwidoczniej to zdanie musi być stanowiskiem “proputinowskim" - czytamy.
"Kończę swoją działalność w ramach Partii KORWiN, ale zaznaczam, że pozostaję w Konfederacji. W dalszym ciągu jestem dyrektorem biura prasowego. W dalszym ciągu wierzę w projekt o nazwie Konfederacja i nie zamierzam go opuszczać" - zaznaczył polityk.