Podczas wizyty w stolicy Małopolski, Trzaskowski odniósł się do kwestii wypłaty pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, na którą czeka Polska. Ocenił, że fundusze są potrzebne naszemu krajowi jak najszybciej - w czasie kryzysu po pandemii i czasie, gdy przyjmujemy tak wielu uchodźców. Dzisiaj okazuje się, że mimo tych rozmów, wszystko wskazuje na to, iż pieniądze popłyną do Polski dopiero pod koniec roku, jeżeli PiS spełni wszystkie warunki, które Komisja Europejska postawiła PiS-owi, a przede wszystkim te, które dotyczą praworządności"- powiedział Trzaskowski.
Wskazał, że Polska nie otrzymała ogromnych zaliczek, a pieniądze z nich nie popłynęły właśnie przez zachowanie rządu PiS. Do tego, jeżeli dodamy setki milionów euro kar, to dzisiaj widać, ile nas wszystkich kosztuje nieodpowiedzialna polityka europejska, którą rząd prowadzi- ocenił prezydent stolicy.
Jego zdaniem premier Mateusz Morawiecki nie potrafi "poradzić sobie" ze współtworzącą rząd Solidarną Polską, za to lubi się zasłaniać w tej sprawie ministrem (szefem SP, ministrem sprawiedliwości, Zbigniewem) Ziobrą, mówiąc wszędzie, również w Europie, że to wszystko wina ministra. Na miejscu pana premiera zastanowiłbym się, czy nas wszystkich stać na to, żeby płacić rachunek za tak dziwne zachowanie, które kosztuje nas miliardy euro - podkreślił Trzaskowski.
Trzaskowski: Rodzi się pytanie, dlaczego PiS zwlekał
Ponadto według niego, w tej sytuacji rodzi się pytanie, dlaczego PiS zwlekał, żeby wycofać się z rzeczy fundamentalnej, czyli łamania praworządności. Prezydent stolicy wyraził nadzieję, że zarówno premier, jak i partia rządząca wyciągną wnioski z tego, co się działo i wypełnią swoje zobowiązania. Dopytywany przez dziennikarzy, jak ważne pieniądze z KPO są dla obywateli i w jaki sposób samorządy mogłyby je wydatkować, doprecyzował, że mają one zostać przeznaczone na nowe miejsca pracy, przestawienie naszej gospodarki na nowe źródła energii, na uniezależnienie się od Rosji - od gazu, ropy i węgla, które stamtąd płyną; na innowacyjność i rozwiązania cyfrowe.
W ocenie Trzaskowskiego, żadnego z tych celów nie da się zrealizować bez samorządów. Te pieniądze muszą trafić i na polską wieś, i do mniejszych ośrodków miejskich, ale też do dużych miast, takich jak Warszawa, Kraków, Poznań czy Wrocław, dlatego, że jeżeli my nie będziemy mieli pieniędzy na walkę z ociepleniem klimatycznym, cyfryzację, innowacyjność, to Polsce trudno będzie zrealizować jakiekolwiek priorytety - powiedział prezydent stolicy.
Dlatego mam nadzieję, że rządzący odstąpią od swoich planów pozbawiania dużych miast wsparcia z pieniędzy unijnych, bo takie plany, w pierwszej wersji KPO, były - powiedział Trzaskowski. Jak ocenił, w Warszawie jest dużo do zrobienia, np. w kwestii rozwoju metra, a ważne są też "mądre rozwiązania cyfrowe dla miast"; część z nich ma już gotowe plany, np. w kwestii komunikacji miejskiej.
Nawiązując do warunków, jakie UE uznaje za konieczne, by pieniądze z KPO popłynęły do Polski, ocenił, że PiS odchodzi od awanturniczej polityki. Widzimy, że Komisja Europejska nie chce się nabierać na czcze obietnice i jasno mówi o tym, że praworządność musi być traktowana bardzo poważnie; że rząd PiS musi doprowadzić do sytuacji, w której sędziowie będą niezależni. I to KE będzie sprawdzać - powiedział. Wszyscy, którzy wiedzą, jak działa Unia Europejska, dawno o tym wiedzieli; nie wiedział tylko rząd PiS. Wiadomo było, że ta awanturnicza polityka doprowadzi albo do tego, że PiS będzie musiał wycofać się z tych zmian, albo do tego, że PiS po prostu straci miliardy - podsumował Trzaskowski. Cieszę się, że te pieniądze nie zostaną stracone i że popłyną do Polski - dodał.
KE zaakceptowała KPO
Komisja Europejska zaakceptowała w środę polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO). To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KPO musi zostać jeszcze przyjęte przez Radę UE - co stanie się prawdopodobnie 17 czerwca gdy zbiorą się ministrowie finansów państw UE.
KE zaznaczyła m.in. że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy". Również szefowa KE Ursula von der Leyen, która odwiedziła w czwartek Warszawę mówiła, że najpierw kamienie milowe, a dopiero później wypłata środków. Wyraziła też przekonanie, że przeprowadzane obecnie w Polsce zmiany przepisów dotyczących sądownictwa spełnią ustalone wymogi.