Wpis na Twitterze KPRM miał przypominać Polakom o nieformalnej "godzinie policyjnej" (rząd unika tego sformułowania jak ognia). "Obowiązuje apel o nieprzemieszczanie się z 31 grudnia 2020 r. na 1 stycznia 2021 r. w godz. 19.00-6.00" - napisano.
Apel bez mocy prawnej
Wpis wyraźnie odnosił się do wtorkowych słów Mateusza Morawieckiego. - Prosimy i apelujemy o pozostanie w domach. My godziny policyjnej nie wdrażamy. Aby ona mogła być zastosowana, to - za zgodą prezydenta - należałoby wdrożyć stan wyjątkowy - mówił premier.
Problem w tym, że apel jako taki nie ma żadnej wiążącej mocy prawnej. Dlatego też wyśmiano wpadkę kancelarii, która zareagowała skasowaniem tweeta. Tyle że w internecie nic nie ginie...
Kpiny opozycji
"Obowiązuje... apel" - zauważył Robert Biedroń, opatrując komentarz emotką "zgrozy".
"Obowiązuje APEL. Ten pisowski apel, jako niewidoczne źródło prawa, to jest przed ustawą? Za rozporządzeniem?" - zakpił senator KO Krzysztof Brejza.
Z kolei Marek Migalski odniósł się do sprawy na antenie Radia ZET. - Przykład z sylwestrem, że to jest chyba apel a może zakaz a może godzina policyjna – nikt nic nie wie – trochę podsumowuje to, co działo się w tej materii przez ostatni rok, ze strony rządzących - powiedział.