"Niemcy i Holendrzy robią najlepsze wrażenie podczas tych mistrzostw. Grają bardzo solidnie, bez większych wpadek. Wprawdzie podopieczni Joachima Loewa ulegli w grupie Serbii 0:1, ale przez większość tamtego spotkania grali w osłabieniu. Poza tym nie wykorzystali m.in. rzutu karnego" - przypomniał w rozmowie z PAP Jerzy Engel.

Reklama

We wtorkowym meczu półfinału MŚ Holandia zagra w Kapsztadzie z Urugwajem, a dzień później Niemcy zmierzą się w Durbanie z Hiszpanią.

"Drużyna Loewa sprawia lepsze wrażenia niż Hiszpania. Finał z udziałem niemieckich i holenderskich piłkarzy wydaje się bardzo prawdopodobny i na pewno sprawiedliwy. Emocje byłyby gwarantowane. Od dawna nie mieliśmy takiego spotkania w najważniejszej grze mundialu (ostatni raz w 1974 roku - PAP)" - dodał Engel.

Były selekcjoner nie ukrywa, że jest - podobnie jak większość ekspertów i kibiców - pod wrażeniem postawy Niemców.

"Tak naprawdę nie grają po niemiecku, ale trudno się dziwić, skoro połowa zawodników ma inne pochodzenie. Stworzyli wspaniały zespół, dzięki czemu niemieccy kibice już zapomnieli o nieobecności kontuzjowanego Michaela Ballacka. Kapitalnie zastępuje go Mesut Ozil. To, co robi ten 21-letni chłopak zasługuje na duże słowa uznania. Podobnie jak gra Thomasa Mullera. Obaj z Ozilem dali niemieckiej kadrze nową jakość" - podkreślił Engel, nie zapominając również o innych zawodnikach. I to nie tylko o skutecznym Miroslavie Klose (cztery gole) czy asystującym przy golach kolegów Lukasie Podolskim.

Reklama

"Świetnie spisuje się Bastian Schweinsteiger, trochę cofnięty na boisku, rozgrywający z głębi pola. Dużą pracę, również w defensywie, wykonuje Sami Khedira, a rajdami i licznymi dośrodkowaniami imponuje Philipp Lahm" - dodał selekcjoner, który wprowadził polskich piłkarzy do finałów MŚ 2002.

Największym zaskoczeniem mundialu jest dla niego udział w półfinale Urugwaju.

Reklama

"Kto by pomyślał, że w tej fazie MŚ Ameryka Południowa będzie reprezentowana nie przez Argentynę czy Brazylię, ale właśnie Urugwaj. Zaskoczyła mnie szczególnie Brazylia, którą typowałem do udziału w finale. To w ogóle turniej pełen niespodzianek. Kibicujemy słabszym, tymczasem ci słabsi z reguły w RPA wygrywają" - przypomniał Engel.

Były selekcjoner uważa jednak, że sensacyjny marsz Urugwajczyków może zostać we wtorek powstrzymany.

"Pamiętajmy, że ten zespół ma swoje kłopoty. Przeciwko Holandii zagra m.in. bez ukaranego czerwoną kartką Luisa Suareza, swojego kluczowego zawodnika. Z powodu kontuzji zabraknie również kilku obrońców. Na pewno motywacja Urugwajczyków będzie na najwyższym poziomie. Czasami wiara przenosi góry, ale tym razem może być bardzo trudno" - zakończył Jerzy Engel.