Policjanci z bułgarskiej drogówki przyjmują miesięcznie ponad 100 tys. łapówek - wynika z opublikowanego we wtorek raportu pozarządowego Centrum Badania Demokracji. Zdaniem analityka Tichomira Bezłowa, który od początku lat 90. bada zjawisko korupcji oraz przestępczości kryminalnej i gospodarczej, Bułgaria nie jest wyjątkiem ani w regionie bałkańskim, ani w Unii Europejskiej, lecz skala zjawiska jest szersza niż w pozostałych krajach Unii.
Na konferencji "Korupcja bez granic - powiązania między korupcją a przestępczością zorganizowaną", w której uczestniczył m.in. wicepremier i szef bułgarskiego MSW Cwetan Cwetanow, stwierdzono, że "nawet w krajach, w których istnieje systemowa korupcja, nie można mówić o takiej jej masowości, jak w Bułgarii".
Bezłow zwrócił uwagę, że jednym z problemów są przepisy ułatwiające praktyki korupcyjne. Mówił, że np. w Serbii policjanci z drogówki nie mogą zatrzymywać podróżnych na magistralach drogowych. Powiedział też, że w Bułgarii na początku kadencji obecnego rządu odnotowano pewien fenomen: policjanci masowo przestali brać łapówki. Okazało się, że otrzymali bezpośrednią instrukcję od przełożonych, ponieważ w tym czasie trwała specjalna operacja antykorupcyjna. Po jej zakończeniu stare praktyki wróciły.
"Najpoważniejszym problemem w Bułgarii jest to, że wszystkie instytucje są objęte korupcją. Jeżeli zrobimy porównanie z Włochami, tam są poważne problemy w sądach, lecz nie w prokuraturze. W Grecji są duże problemy korupcyjne we władzach lokalnych i mniejsze - w centralnych. W brytyjskich sądach nie było sprawy korupcyjnej od dziesięcioleci. Jednocześnie w Bułgarii nie ma dziedziny, która nie byłaby poważnie objęta korupcją" - powiedział analityk, podkreślając, że korupcja dotyczy zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego.
"Jednym z problemów, z którymi korporacje międzynarodowe mają do czynienia w Bułgarii, jest to, że po nabyciu miejscowej spółki czy otwarciu przedstawicielstwa okazuje się, że krajowy management wchodzi w konszachty z miejscowymi biznesmenami i politykami" - mówił Bezłow, dodając, że zjawisko to jest charakterystyczne dla całego regionu Europy Południowo-Wschodniej.
Według ostatniego raportu Transparency International z października br. wskaźnik korupcji w Bułgarii pogorszył się w ostatnim roku. Jest on wyższy od przeciętnego dla regionu południowo-wschodniej Europy, a w UE tylko sytuacja w Grecji wygląda gorzej. W grupie 178 badanych przez TI państw Bułgaria zajmuje 73. miejsce obok Salwadoru, Panamy i Trynidadu i Tobago.