"Chłopiec w czerwonej kamizelce" z około 1889 roku został skradziony w Zurychu razem z płótnami Edgara Degasa, Vincenta van Gogha i Claude'a Moneta. Policyjna operacja, w której aresztowano podejrzanych, objęła Belgrad i położone o 140 km na południowy zachód miasto Czaczak. Przygotowywano ją od kilku miesięcy we współpracy z policją kilku krajów. Jak poinformowała serbska telewizja państwowa RTS, w Belgradzie oczekuje się na przyjazd szwajcarskich ekspertów, którzy ustalą autentyczność odzyskanego płótna.
Zrabowanie w biały dzień czterech obrazów z muzeum fundacji Emila Georga Buerhlego było jedną z głośniejszych kradzieży dzieł sztuki w ostatnich latach i największą w historii Szwajcarii. Zamaskowani i uzbrojeni rabusie weszli do muzeum i kazali personelowi i zwiedzającym położyć się na podłodze. Policjanci przybyli na miejsce napadu kilka minut po uruchomieniu alarmu; było jednak zbyt późno, by zatrzymać sprawców.
Dzieła zrabowano z muzeum Buehrlego (1890-1956), przedsiębiorcy i handlarza bronią podczas II wojny światowej, który w ostatnich latach życia zgromadził jedną z najważniejszych prywatnych kolekcji dzieł sztuki. Jej rdzeń stanowią obrazy francuskiego impresjonizmu, postimpresjonizmu i poprzedzające je dzieła francuskiego malarstwa XIX wieku oraz późniejsze - nabistów, fowistów, kubistów i innych przedstawicieli francuskiej awangardy po 1990 roku.
"Chłopiec w czerwonej kamizelce" Cezanne'a przedstawia siedzącego chłopca, podpierającego ręką głowę. Ubrany jest w tradycyjny włoski strój z kamizelką z czerwonym przodem, błękitną chustką i pasem. Trzy inne wersje tego tematu namalowane przez Cezanne'a przechowywane są w amerykańskich muzeach.
Zrabowane w Zurychu "Maki w Vetheuil" (1879) Moneta i "Kwitnącą gałązkę kasztanowca" (1890) van Gogha odnaleziono porzucone w samochodzie niedługi czas po kradzieży.