Do zdarzenia doszło 3 marca. Daisha Smalls tankowała na stacji benzynowej swój samochód, w którym siedział jej synek Legend. Znienacka do pojazdu wsiadł mężczyzna i zażądał od kobiety, żeby oddała mu auto, na co ta nie zgodziła się z obawy o życie syna.
Wtedy podjechała policja i zaczęła ostrzeliwać samochód. 30-latek podejrzany o dwa napady rabunkowe zginął na miejscu. Niestety jedna z kul trafiła również dziecko.
Policja z Houston utrzymuje, że kobiety nie było w okolicach pojazdu kiedy rozpoczęła się strzelanina. Potwierdziła natomiast, że podczas akcji zraniono dziecko. - Udzieliliśmy mu natychmiast pierwszej pomocy - powiedział szef policji w Houston Art Acevedo.
CNN podała, że chłopiec od 10 dni leży podłączony do respiratora. Fragmenty pocisku w dalszym ciągu tkwią w czaszce dziecka.