"Przejażdżka rosyjskim czołgiem BMP-1 kosztuje 10 euro. To model, którego Putin używa do strzelania do cywilów na Ukrainie" - informuje "Bild".
W czwartek uczestnicy wycieczki na skraju wzgórza Koenigsbruecke w Saksonii natknęli się nagle na czołg. "Z czerwoną flagą z tyłu i emblematami Armii Czerwonej!". Na pojeździe "mundurowy obok radośnie krzyczących cywilów, nawet dzieci siedzą obok" - relacjonuje portal, który zamieszcza też zdjęcia, ilustrujące zdarzenie.
"Za przerażającymi wydarzeniami w tak zwanym +Nowym Obozie+, byłym radzieckim poligonie wojskowym, stoi +Armee-Spass-Verein+ - klub miłośników militariów założony w Ortrand w 2005 roku" - pisze "Bild".\
"Chcemy się po prostu dobrze bawić"
Pytany przez 'Bild" o sprawę szef klubu Uwe Meier, "tylko wzrusza ramionami". Mówi: Nie mam wyrzutów sumienia, ale oczywiście nie mogę czuć się odpowiedzialny za wszystkich tutaj. (...) Mamy też kilka flag ukraińskich. Chcemy się po prostu dobrze bawić.
Ale potem Meier "ujawnia, że jest fanem podżegacza wojennego na Kremlu" - pisze "Bild" i cytuje mężczyznę: Myślę, że to dobre, co robi Putin, że robi porządek na Ukrainie!
"Niewiarygodne" - podkreśla portal - "oprócz rosyjskiego sprzętu wojennego i +żołnierzy+ w radzieckim ekwipunku, na wrzosowisku pojawili się również mężczyźni w mundurach Wehrmachtu (z zaklejonymi swastykami)".