ISW stwierdza, że walka o Bachmut nabrała strategicznego znaczenia ze względu na obecny skład sił rosyjskich rozmieszczonych na tym obszarze. "Zdobycie Bachmutu jest konieczne, ale niewystarczające dla dalszych rosyjskich postępów w obwodzie donieckim, a siły rosyjskie w walce o miasto poniosły już tak ciężkie straty, że ich atak najprawdopodobniej zakończy się po zabezpieczeniu (miasta), jeśli nie wcześniej. Utrata Bachmutu nie jest zatem dla Ukrainy poważnym problemem operacyjnym lub strategicznym" - ocenia ośrodek.

Reklama

Bitwa pod Bachmutem może w rzeczywistości poważnie zaszkodzić najlepszym siłom najemniczej Grupy Wagnera, pozbawiając Rosję niektórych z jej najskuteczniejszych i najtrudniejszych do zastąpienia oddziałów uderzeniowych - zaznacza ISW. Dodaje, że siły rosyjskie walczące w Bachmucie to obecnie m.in. członkowie elitarnych oddziałów Grupy Wagnera i rosyjskich jednostek powietrznodesantowych.

W ocenie amerykańskich analityków szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn najwyraźniej obawia się wyczerpania swoich najemników. Prigożyn złożył w niedzielę i poniedziałek szereg oświadczeń, z których wynika, że obawia się on, iż rosyjskie ministerstwo obrony prowadzi bitwę pod Bachmutem "do ostatniego żołnierza Wagnera" i naraża Grupę Wagnera na zniszczenie - zauważa ISW.

Reklama

Ukraińskie władze zapowiadają, że Kijów będzie dalej bronił Bachmutu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał w poniedziałek, że nakazał wzmocnienie ukraińskich sił w mieście.

Ponadto, jak przekazuje ISW, Kreml powraca do kampanii rekrutacji ochotników i kryptomobilizacji, aby uniknąć oficjalnego ogłaszania drugiej fali mobilizacji. Pokazuje to, że Kreml nie uruchomi kolejnej fali mobilizacji przed latem 2023 r., ponieważ zbliża się 1 kwietnia, początek wiosennego cyklu poboru - ocenia think tank.

Analitycy odnotowują także, że siły rosyjskie użyły w ciągu ostatnich kilku tygodni nowego typu kierowanej bomby szybującej przeciwko ukraińskim celom w związku z ciągłymi niedoborami pocisków precyzyjnych w rosyjskiej armii. Według ukraińskiego serwisu informacyjnego Defence Express była to rosyjska szybująca bomba kierowana UPAB-1500V. Jurij Ihnat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy, ostrzegł w poniedziałek, że nie należy lekceważyć zdolności Rosji do pozyskiwania pocisków artyleryjskich, dronów i pocisków rakietowych, jakie mogą zostać wykorzystane na Ukrainie.