"Solidarność" skierowała we wtorek do ministra spraw zagranicznych list, w którym przewodniczący związku Piotr Duda prosi polskie MSZ o interwencję w Egipcie, by tamtejszy rząd wywiązywał się z obowiązku ochrony własnych obywateli. Od 25 stycznia trwają w Egipcie masowe demonstracje antyprezydenckie, nazywane "rewolucją Nilu", w czasie których zginęło około 300 osób.

Reklama

"NSZZ 'Solidarność' otrzymał informacje od Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych o uzbrojonych oddziałach pod dowództwem osób wywodzących się z rządzącej partii, które terroryzują społeczeństwo, atakują uczestników demonstracji i usiłują powstrzymać ludzi przed swobodnym wyrażaniem swoich opinii. Rząd wydał również instrukcje wszystkim pracownikom przedsiębiorstw sektora publicznego włączania się do demonstracji i sabotowania protestów na placu Tahrir w Kairze" - napisali w liście związkowcy.

Związkowcy wyrażają w liście poparcie dla swoich "egipskich przyjaciół z niezależnych organizacji związkowych", którzy - jak pisze "Solidarność" - zawsze stanowczo bronili praw pracowniczych wbrew skrajnie trudnym warunkom i często wrogim reakcjom.

"Bylibyśmy zobowiązani, gdyby zechciał pan przypomnieć rządowi Egiptu o obowiązku przestrzegania prawa międzynarodowego i poszanowania praw związków zawodowych oraz podstawowych swobód takich jak wolność słowa" - napisali związkowcy do szefa MSZ.

Jak powiedział we wtorek PAP rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Marcin Bosacki, list jeszcze do resortu nie wpłynął. Dodał, że wciąż pozostaje w mocy oświadczenie z 30 stycznia, w którym MSZ wyraża nadzieję, że politycy w Egipcie znajdą rozwiązania, które na trwałe ustabilizują sytuację i będą respektować ogólnie przyjęte normy i prawa człowieka.