Według gazety, na grobie ustawiono krzyż bez nazwiska, a jedynie z numerem. W 1944 roku Erich Priebke, funkcjonariusz Gestapo, kierował egzekucją 335 Włochów w Rowach Ardeatyńskich na przedmieściach Rzymu. Po wojnie przebywał w Argentynie. W 1995 roku został stamtąd wydalony, a w 1998 skazany we Włoszech na dożywocie.
Ze względu na podeszły wiek odbywał karę w areszcie domowym. Nie wyraził skruchy ani nie wyrzekł się nazistowskich poglądów. Zmarł w październiku w wieku stu lat.
Po jego zgonie pochówku odmówiła jego rodzinna miejscowość w Niemczech i władze Argentyny. Na jego pogrzeb nie zgodziły się też władze Rzymu, a wikariat Wiecznego Miasta zabronił nabożeństwa żałobnego. Msza pogrzebowa, odprawiona w kościele lefebrystów pod Rzymem, została przerwana przez włoskich antyfaszystów. Ostatecznie Priebkego pochowano, w porozumieniu z rodziną, w nieujawnionym miejscu.