Maciej Stuhr i jego żona nie znikają z tabloidów od kilku miesięcy. Zdaniem aktora on i jego bliscy padli ofiarą linczu: To, co zrobili Samancie. to jest na pewno lincz. Zrobili z niej k... i dziwkę. Od roku próbujemy ułożyć nasze życie od nowa, w najgorszych chwilach wykazaliśmy się ogromną delikatnością, spokojem i mam wrażenie, że także dojrzałością. Włożyliśmy mnóstwo wysiłku w to, by stworzyć jakiś nowy model patchworkowej rodziny, ale ostatnie wydarzenia przejechały po nas czołgiem - przyznaje.

Reklama

Aktor opowiada, jak paparazzi śledzą jego córkę, a dziennikarze brukowców podszywają się pod jej znajomych, żeby poprzez Facebooka wyciągnąć od niej informacje.

Nie chce się zgodzić na tego typu medialne zainteresowanie.

Ludzie nie mają prawa wiedzieć, co dzieje się w moim życiu. Osoby publiczne mają prawo do prywatności, a to, że ktoś jest królem, nie oznacza, że inni mogą patrzeć, jak on sobie w kiblu podciera tyłek. (…) Jestem aktorem, dobrym aktorem. Uwielbiam się spotykać z ludźmi, opowiadam o sobie w wywiadach, mówię, co myślę o świecie, piszę felietony, a kiedy wychodzę na estradę, mówię własnym tekstem. Ale moje życie prywatne zawsze było tylko moje. Nigdy nie zrobiliśmy sobie z żoną żadnej wspólnej sesji, nie pojechaliśmy na wakacje na Barbados z tą czy inną redakcją - czytamy w "Newsweeku".

Aktor przyznaje, że czuje nienawiść do ludzi, którzy zarabiają na plotkach i sensacyjnych informacjach. Krytykuje też osoby, które sprzedają informacje o gwiazdach. Maciej Stuhr jest też bezlitosny dla sprzedających swą prywatność celebrytów.

Osoby publiczne, które zapragnęły poinformować społeczeństwo o swoich podbojach miłosnych czy czymkolwiek innym, nieodwracalnie zmieniły naszą rzeczywistość. Ale będę głośno krzyczał, że nie wszyscy chcą w tym serialu uczestniczyć. Ja nie chcę. Proszę mi dać święty spokój, mam do niego prawo - mówi Maciej Stuhr.

Najgorsze jest to, że obserwuję u siebie narodziny nienawiści. Ja tych ludzi po prostu nienawidzę. Tych, przez których płacze moja córka - przyznaje aktor, a o pracownikach plotkarskich portali i tabloidów mówi: Jesteście ludzkimi wszami, a nie strażnikami moralności.