W niedzielę (30 marca), na drodze ekspresowej S7w okolicy Mierzawy, doszło do niebezpiecznej sytuacji. Kierowca toyoty po wyprzedzeniu innego samochodu zajechał mu drogę, a następnie zmusił kierującego do nagłego hamowania i zatrzymania się.
Skandal na S7. Wulgarne gesty pasażerki
Nagranie zostało opublikowane przez profil "Stop Cham" w mediach społecznościowych. Na filmiku widać, jak kierowca toyoty zatrzymuje się częściowo na pasie awaryjnym, a następnie wysiada z auta. W tle słychać klaksony innych samochodów, które także zmuszone są do nagłego hamowania.
Nagranie pokazuje następnie, jak kierowca toyoty wychodzi z pojazdu i podchodzi do kierowcy, któremu zajechał drogę. Dochodzi do wulgarnej wymiany zdań. – Co pan robi?! – pyta nagrywający.
W tym samym czasie z toyoty wysiada pasażerka, która pokazuje wulgarny gest – środkowy palec. Następnie para wsiada z powrotem do pojazdu i odjeżdża. Z relacji nagrywającego wynika, że został on uderzony przez agresora.
Wulgarne gesty pasażerki na S7. To policjantka
Okazało się, że pasażerką, która pokazywała wulgarne gesty w kierunku nagrywającego, jest policjantką. Pracuje w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
W komunikacie napisano, że funkcjonariusze " wdrożyli działania wyjaśniające" – przesłuchano w tej sprawie pokrzywdzonego i kilku świadków. "Wiemy, kim jest kierowca toyoty – poniesie konsekwencje swojego zachowania" – zaznaczyła świętokrzyska policja.
Policja reaguje na skandal na S7. "Prowadzone są czynności wyjaśniające"
Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach podinsp. Kamil Tokarski w rozmowie z Dziennik.pl powiedział, że policjantka nie została jeszcze przesłuchana.
- Prowadzone są w jej sprawie czynności wyjaśniające. Na tym etapie nie została ona jeszcze przesłuchana. Trudno jest jednoznacznie określić, jaka to będzie kara. To przełożony dyscyplinarny będzie o tym decydował. Katalog jest określony w ustawie o policji - zaznaczył podinsp. Kamil Tokarski.