Iran stawia kolejne warunki w sprawie umowy nuklearnej. Prezydent tego kraju oświadczył, że podpisze stałe porozumienie nuklearne ze światem tylko wtedy, gdy świat natychmiast zniesie sankcje. Głos w tej sprawie zabrał także najwyższy przywódca duchowy Iranu, który w praktyce sprawuje władzę w kraju. Tydzień temu po wielodniowych negocjacjach wspólnota międzynarodowa i Iran podpisały wstępne porozumienie atomowe. Zakłada ono znaczne zmniejszenie aktywności nuklearnej Teheranu i międzynarodowe inspekcje w zamian za zniesienie sankcji.
Jak relacjonuje z Jerozolimy wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, stałe porozumienie ma zostać podpisane w najbliższych miesiącach, ale wciąż nie jest pewne, czy do niego dojdzie. Irański prezydent Hassan Rohani oświadczył właśnie, że natychmiastowe zniesienie sankcji jest żelaznym warunkiem złożenia przez niego podpisu. Nie podpiszemy żadnej umowy, jeśli tego samego dnia nie zostaną zniesione wszystkie sankcje. Chcemy chronić atomowe prawa Iranu, chcemy, żeby ostateczny rezultat był korzystny dla wszystkich - mówił Rohani w czasie obchodów narodowego święta technologii nuklearnej.
Z kolei najwyższy przywódca duchowy Iranu oświadczył w państwowej telewizji, że na razie podpisana w Lozannie umowa nie jest wiążąca. Ajatollah Ali Chamenei powiedział, że popiera ideę porozumienia, ale widzi też dzieło „amerykańskiego szatana”, które za tym stoi. Tymczasem izraelski premier Benjamin Netanjahu, który jest najbardziej zagorzałym przeciwnikiem umowy z Iranem, kolejny raz zaapelował do świata o podpisanie lepszej umowy, która skutecznie ograniczy działania nuklearne Teheranu. Netanjahu twierdzi, że obecne porozumienie spowoduje, że wraz z upływem jego terminu, Iran będzie mógł od razu wyprodukować broń atomową.
ZOBACZ TAKŻE: Mocarstwa uzgodniły szczegóły porozumienia z Iranem>>>