Siedzikówna w czasie wojny służyła jako sanitariuszka w 5. Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej, dowodzonej przez majora Zygmunta Szendzielarza pseudonim Łupaszka. Po jej zakończeniu zaangażowała się w walkę z komunistami w podziemiu. Została aresztowana przez UB 20 lipca 1946 roku, wydana przez łączniczkę "Łupaszki". Po śledztwie, w którym była poniżana i bita, została skazana na śmierć. Egzekucję wykonano 28 sierpnia 1946 roku. Miejsce pochówku "Inki" było do tej pory nieznane. IPN znalazł jej szczątki najprawdopodobniej w nieoznaczonym grobie na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Oprócz "Inki", Instytut Pamięci Narodowej zidentyfikował też szczątki 4 innych ofiar czasów stalinowskich w Polsce - Mariana Kaczmarka, Józefa Kozłowskiego, Stanisława Kutryba i Edwarda Pytki.
Dziś obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. O 12 prezydent złożył kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Później w Pałacu Prezydenckim rozpoczęła się uroczystość wręczenia not identyfikacyjnych. W krótkim przemówieniu Bronisław Komorowski zaapelował do Sejmu o sprawną pracę nad prezydenckim projektem ustawy, umożliwiającym przeprowadzenie ekshumacji na stołecznych Powązkach.
Przywracanie pamięci zamordowanym członkom antykomunistycznego podziemia prezydent nazwał "kwestią honoru i przyzwoitości". Bronisław Komorowski wyraził też nadzieję, że wspólnym wysiłkiem uda się doprowadzić do końca ten proces, a Żołnierze Wyklęci zostaną w należyty sposób upamiętnieni.
Instytut Pamięci Narodowej od dłuższego czasu prowadzi poszukiwania ciał żołnierzy podziemia, zamordowanych przez komunistów. Do tej pory udało się zidentyfikować szczątki między innymi Zygmunta Szendzielarza pseudonim Łupaszka i majora Hieronima Dekutowskiego pseudonim Zapora. Nadal nieznane są miejsca pochówku wielu znaczących postaci, na przykład rotmistrza Witolda Pileckiego.
Komentarze(59)
Pokaż:
Komuniści odebrali Żołnierzom Wyklętym wszystko. Odebrano im młodość, marzenia, odebrano im ojczyznę. A po 89 roku środowiska postkomunistów i solidaruchów grubej krechy, które przejęły władzę, chciały skazać ich na zapomnienie, brak szacunku. Niebywałe. Ich oprawcy maja się świetnie, żyją lub żyli w willach, pobierali zasłużone wielotysięczne emerytury, są ludżmi honoru i jeszcze na Nich plują. Chodzą w aureoli uśmiechniętych dobrotliwych eleganckich starszych panów, są na zasłużonej wielotysięcznej emeryturze i udzielają sie na forum internetowym mając ogrom czasu i wyklinają na IPN, który ośmiela się o nich i ich następcach mówić prawdę, upominać się o zasłużoną dla nich karę, przypominać kim rzeczywiście byli. Zaczynają opowiadać bajki, ze PRL to był doniosły etap w dziejach Polski. I o zgrozo...zaczynają z siebie robić , męczenników, bohaterów tragicznych! To, co działo się w Polsce po 1944 r., było wojną domową wg czerwonych kłamczuchów. To oczywista nieprawda. Z wojną domową mamy bowiem do czynienia, gdy ścierają się ze sobą dwie siły cieszące się sporym poparciem społecznym. Tymczasem walka Żołnierzy Wyklętych z komunistami była walką Polaków z sowieckim okupantem wspieranym przez rodzimych zdrajców. Bez bagnetów Armii Czerwonej komuniści nie utrzymaliby się w Polsce nawet tygodnia. Zostaliby zmieceni przez polski naród. Polscy komuniści byli do tego stopnia czerwoni że proponowali zmianę godła i hymnu ale sam towarzysz Stalin stwierdził, że to nie jest potrzebne. Zrobił to dlatego że chciał stworzyć pozór społeczeństwu polskiemu, iż nadal żyją w Polsce w takiej jak w 39 tylko że bardziej sprawiedliwej...Tak, brak kary i sprawiedliwości, rozbestwia. Niebywale. Haniebnie dumny i coraz butniej kroczący, rozochocony bezkarnością i propagandą grubej krechy mentorów III RP, pokoleniowy pochód zwykłych zepsutych i bezczelnych niewiniątek, które: współpracowały z NKWD, z Informacja Wojskowa w czasach stalinowskich ( najbardziej sprzedajne łobuzy ), katowały, zabijały, kapowały, denuncjowały, robiły medialna propagandę, wydawały haniebne wyroki na zamówienie, ci stalinowscy i peerelowscy prokuratorzy fingujący dowody, wymuszający zeznania, sprzedajni poeci i dziennikarze, reżyserzy, zomowcy, aktorzy, służalczy dziennikarze stanu wojennego i cala reszta podobnych panicznie bojący się IV RP i IPN. Cały aparat niszczący najlepszych Polaków, sankcjonujący to super zło. W 89 roku, w imię prawdy niszczono na wyścigi dokumenty służby bezpieczeństwa, żeby nie można było poznać prawdy o dzisiejszych autorytetach moralnych, tych kapusiach internowanych w luksusowych ośrodkach wczasowych, dziennikarzach, ekspertach, „ludziach honoru”, którzy dali nam wolność, i o innych! Jeszcze nie widziałem w tym kraju żeby jakikolwiek łobuz ( agent, szpicel , donosiciel , sędzia stalinowski skazujący patriotów AK na śmierć , oprawca katujący na przesłuchaniach wymuszając zeznania , pałujący ormowiec, ormowiec strzelający do górników, dowódca wysyłający czołgi na ludzi ) przyznał , zwyczajnie , po ludzku tworzyłem to zbrodnicze państwo , jestem winny za to zło , za krew , za krzywdę ludzka , za cale stracone pokolenia , proszę o przebaczenie , wstydzę się tego , zasługuje na kare , nie mam nic na usprawiedliwienie, to było złe!Zawsze się kryją jak szczury, wymyślają usprawiedliwienia zwalając winę jeden na drugiego, lub na tego który już nie żyje, bredzą o faszyzmie lub wzbierającej brunatnej fali, o seansach nienawiści i przebaczeniu, kryjąc ze strachu swoje własne tyłki przed więzieniem i sprawiedliwością, prawdą o sobie! Gdyby tylko to...ale oni pouczają, moralizują, coraz bezczelniej w żywe oczy zakłamują. Niebywale. A tak łatwo przychodziło wam: wsadzanie ludzi do więzień, kłamanie, palowanie, katowanie, torturowanie , masakrowanie, donoszenie i skazywanie najlepszych Polaków na śmierć lub na przegranie życia. Jak trzeba iść na proces, wtedy zdrowie im nie pozwala, ale jak trzeba iść na urodziny lub medal w Moskwie odebrać, wtedy forma znakomita i zdrowie dopisuje. W III RP żyją jak paczki w maśle, tak obalono PRL, właśnie tak bolek wraz z solidaruchami grubej krechy obalili komunę, i cały czas plota jakie to było wspaniałe zwycięstwo. Na końcu całego tego haniebnego pochodu niewiniątek idą ci piszący, ze należy zapomnieć, wybaczyć, patrzyć tylko w przyszłość, bo przeszłość się nie liczy, kłamczuszki chcące zniszczyć IPN. To tez ci, którzy często po 89 używają argumentów o seansach nienawiści, gdy wyciąga się prawdę o agentach, kapusiach i wszelkim draństwie czasów komuny. I te puste, najpospolitsze z własnego wyboru młode łajzy miałkie mentalnie i intelektualnie, dające się ogłupiać najemnym kłamczuchom medialnym, łajzy które się historia nie interesują...bo liczy się kasa i zabawa..i bajki które serwują im niebiesko pomarańczowe tv z mainstreamu ( Royal Baby, matka Madzi, małżeństwa gejow, ksiądz Lemański, Dreamliner, Pindolinio ), geyzeta, ci usłużni dziennikarze zaczynający prace w stanie wojennym, są pociechami sekretarzy PZPR, dziennikarze i sędziowie którzy są dziećmi ubeków esbeków wmawiający lemingom ze ubecy i esbecy to ofiary. Warto o tym pamiętać. Wy czerwoni pomstujący na IPN! To dzięki IPN dotarto na Łączce do prochów Hieronima Dekutowskiego „Zapora”, majora Zygmunta Szyndzielorza "Łupaszka" ( I nie kłamcie, ze oni mordowali! Oni zajmowali się tymi niewiniątkami, które donosiły na prawych rodaków, którzy potem przez te donosy tez trafiali na krwawe łaznie w ręce oprawców z UB lub NKWD, gdzie ich masakrowano! Zajmowali się tez tymi oprawcami z UB i NKWD bezpośrednio. Gdybyście nie wiedzieli! ). Słyszycie. Warto było! Nie udało się, będą mieli swoje mogiły, a wy tak się staraliście, tyle wysiłku, a ludzie i tak was przechytrzyli i pamiętali gdzie ich ukryliście, jakie to musi być smutne uczucie , służyć jak pies obcym, być zdrajcą własnego narodu, pijecie pewnie sporo wódy aby móc patrzeć w lustro!
Według pisma numer 002405 wydanego przez prokuraturę wojskową "władze bezpieczeństwa publicznego lub dowódcy jednostek wojskowych biorących udział w walce z bandytami są upoważnieni do rozstrzeliwania na miejscu bez sądu wszystkich dywersantów i bandytów złapanych z bronią w ręku". Tajny okólnik PPR z 1945 r. głosił zaś, co następuje: "W razie przejawów większej, nieuchwytnej aktywności AK w danym terenie należy wykonać ogólną pacyfikację".
Wytyczne te przez zbrodniarzy z UB - kierowanych przez "doradców", a tak naprawdę przełożonych z NKWD - były wcielane w życie bez żadnych skrupułów. Zaczęła się martyrologia niezłomnych. Żołnierze podziemia niepodległościowego byli rozstrzeliwani w lasach i męczeni na śmierć w obozach. Tych, którzy byli poddani śledztwu przez UB, torturowano. Komuniści wprowadzili w okupowanej Polsce wszystkie praktyki znane z przesłuchań sowieckiej bezpieki.
Polacy byli pozbawiani snu, lżeni i bici pałkami, prętami, a nawet biczami, do których końców przywiązywano ostre kawałki metalu. Zrywano im paznokcie, miażdżono jądra w szufladach biurek, rażono prądem. Łamano nogi i ręce, odbijano nerki. Z przesłuchań do cel ludzie ci wracali albo cali sini, albo nie wracali w ogóle. Jedną z najbardziej drastycznych praktyk było sadzanie Polaków na odwróconej nodze od stołka. Jak mówili świadkowie, "było to swoiste nabijanie na pal. Kazano wyciągać nogi i od czasu do czasu je podbijano". Torturę tę stosowano również w stosunku do kobiet.
Innymi wyjątkowo perfidnymi, przejętymi od NKWD, metodami były prowokacja i inwigilacja. Im dłużej działało polskie podziemie, tym głębiej było penetrowane przez komunistyczne służby. Bezpiece udało się umieścić w jego szeregach agentów, a nawet samemu założyć fałszywe organizacje niepodległościowe, które miały przyciągnąć i wciągnąć w pułapkę patriotów oraz antykomunistów garnących się do walki o wolność. Najbardziej znanym przykładem podobnych działań jest - założona przez UB - V Komenda WiN. Operacje takie spowodowały, że więzienia zapełniały się tysiącami Polaków.
Strzał w tył głowy
Śledztwa prowadzone w komunistycznych kazamatach kończyły tzw. procesami kiblowymi - odbywały się w celach i trwały średnio po 15 minut - w których zapadło wiele wyroków śmierci. Na ich mocy zgładzeni zostali najwięksi bohaterowie spośród Wyklętych. W warszawskim więzieniu na Rakowieckiej nocą wyprowadzano więźniów z celi, prowadzono ich do specjalnego pomieszczenia i znienacka strzelano w potylicę. Tak zginął mjr "Łupaszka" i wielu innych polskich oficerów...
Piotr Zychowicz, Historia Do Rzeczy"
Berling tym samym uniknął rozstrzelania w Katyniu, a jesienią r.1943 stanie nad mogiłami zdradzonych kolegów i oskarży o tę zbrodnię Niemców. Jeszcze wcześniej – bo w lipcu 1943 r. - jego dywizja została uznana za część Armii Czerwonej, podlegającą dowódcom sowieckim. Resztę znamy, a w r.1985 usychający reżim PRL-u postanowił postawić mu pomnik, zapewne by zwiększyć szeregi „bohaterów”, którzy byliby podpórką dla planowanej nowej wersji PRL-u, nazwanej szumnie III RP.
Nie wystarczały najwidoczniej liczne pomniki wdzięczności wystawione gwałcicielom z Armii Czerwonej, szukano zatem symboli po „polskiej” stronie. Sięgnięto więc po generała Berlinga, nie wiedząc że w III RP jednak powstanie Instytut Pamięci Narodowej i przeszłość Berlinga prześwietli. Sporo o nim czytamy w „Długim ramieniu Moskwy” ( 2011), książce prof. Sławomira Cenckiewicza.
Czas zadać pytanie: jeśli na Saskiej Kępie stoi pomnik kolaboranta NKWD, a na Krakowskim Przedmieściu nie można wznieść pomnika ofiarom Tupolewa, a więc tym, co lecieli, by oddać hołd zamordowanym w Katyniu – to w jakim kraju żyjemy?
Czy jest to na pewno Polska ? Nie sądzę, to raczej nowa edycja PRL, a w dodatku ze stalinowską skazą ,z niezatartym piętnem hańby. Czy to możliwe, aby III RP stała po stronie stalinowskich generałów czy oficerów KBW ? Stalinowskich prokuratorów i sędziów ? Stalinowskich „czynowników” pokroju Bermana lub Różańskiego ? I oczywiście „wyzwolicieli” z Armii Czerwonej?.."
W lutym 1945 roku dokonała zabójstwa dwóch mieszkańców wsi Szymanówka, gmina Repki – Krawczyka i Szczęśniaka za pozytywny stosunek do ustroju Polski Ludowej. Łącznie wymienionej bojówce przypisuje się zabójstwo siedmiu osób oraz pięciu napadów rabunkowych. Bojówka liczyła dziesięciu członków. Posiadała 7 automatów, 4 pistolety, 5 KBK, amunicję i granaty. W sierpniu 1945 dowódca zakopał broń we wsi Wierzbice, gmina Jabłonna, pieniądze pochodzące z rabunków w sumie 500 tys. zł., zabrał ze sobą i wyjechał do Olsztyna. Sąd wojskowy w Olsztynie skazał go w dniu 31.08.1948 r na karę śmierci, wyrok ten został dn. 24.12.1949 roku zamieniony na dożywocie."
Sowiecki bolszewizm spustoszył mózgi .