Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, doktor Łukasz Kamiński przypomina, że tamta umowa wstrząsnęła światem. Podpisanie porozumień i początki działalności "Solidarności" były jednymi ze zjawisk, które były najszerzej opisywana na całym świecie.

Natomiast - tłumaczy prezes IPN - w bloku wschodnim, to co zdarzyło się w Polsce oznaczało dla przywódców poszczególnych państw komunistycznych ogromne zagrożenie, ponieważ bali się, że idee wolności, zrzeszania się i tworzenia niezależnych związków zawodowych dotrą do ich państw.

Reklama

Idee porozumień sierpniowych dotarły do najdalszych zakątków świata - przypomina prezes Kamiński. Nawet w dalekim Wietnamie próbowano naśladować wydarzenia z Polski. Były próby strajków, powoływania niezależnych organizacji. Władze państw bloku wschodniego reagowały wzmożoną propagandą antysolidarnościową i niejednokrotnie używały siły, by zniechęcić ludzi do brania przykładu z Polaków - tłumaczy prezes IPN.

Komunistyczni przywódcy nie bez podstaw obawiali się idei porozumień sierpniowych ponieważ - wyjaśnia historyk, doktor Grzegorz Majchrzak - okazało się, że stały się one jednym z najważniejszych elementów dekonstrukcji systemu komunistycznego. Jak uważa naukowiec, nikt chyba wtedy nie zdawał sobie sprawy, że do "Solidarności" przyłączy się 10 milionów osób, ze ludzie poczują możliwość decydowania o wydarzeniach w państwie. Był to - twierdzi historyk - pierwszy bardzo poważny krok w stronę demokratyzacji, który w konsekwencji doprowadził do upadku muru berlińskiego i całego bloku komunistycznego.

Podpisanie porozumień sierpniowych zakończyło dwumiesięczną falę strajków w całej Polsce. W Gdańsku porozumienie podpisali Lech Wałęsa oraz wicepremier, przewodniczący komisji rządowej prowadzącej negocjacje z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Gdańsku. Ówczesne władze zgodziły się na mocy porozumienia na utworzenie niezależnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. Przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie.