16 stycznia 1969 roku - godzina 16.00. Na Placu Wacława pojawił się urodzony w 1948 roku Jan Palach, student historii i ekonomii politycznej na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Karola...
Przy barierce obok fontanny Jan Palach położył kurtkę i z teczki wyjął butelkę z napisem eter. Otworzył ją nożem i przyłożył do twarzy. Potem, przy fontannie, polał się benzyną i zapalił - czytamy na stronie janpalach.cz.
W czasie, kiedy widziałem, jak wspomniany płonął, płomienie były już tak duże, że widziałem niewyraźnie jedynie wyraz jego twarzy (...) Zanim mogłem cokolwiek zrobić, wspomniany płonący młodzieniec przebiegł odległość od ściany pod muzeum do poręczy niedaleko mojego samochodu, przeskoczył ją od strony chodnika i obok mojego samochodu i samochodu Škoda MB 1000, który stał po mojej lewej ręce, zeskoczył na ulicę i pobiegł za elektryczną kolejkę uliczną, która w tym czasie przejeżdżała w kierunku od dolnej części Placu Wacława do muzeum - relacjonował jeden ze świadków tragedii.
Biegnąca żywa pochodnia omal nie została potrącona przez tramwaj. Palach upadł nieopodal Domu Towarowego, gdzie przechodnie ugasili ogień płaszczami. Na żądanie Palacha otworzyli teczkę i przeczytali list, który zostawił.
W związku z tym, że nasze narody znalazły się na skraju beznadziejności i rezygnacji, zdecydowałem się wyrazić swój protest i obudzić sumienie narodu - pisał Palach.
Mój czyn ma sens, ale nikt nie powinien go naśladować. Studenci powinni zachować życie, aby spełnić jego cele, by mogli żywi wesprzeć walkę - brzmiał jeden z fragmentów.
Ciężko poparzony Jan Palach trafił do szpitala. Miał poparzenia II i III stopnia na 85 procent ciała. Jego stan były krytyczny. Mimo tego 17 stycznia jedna z lekarek psychiatrów nagrała rozmowę z ciężko poparzonym studentem, w której stwierdził on m.in., że chciał pobudzić ludzi do działania.
Jan Palach zmarł 19 stycznia w praskim szpitalu. Jeden ze studentów rzeźby zdjął potajemnie jego maskę pośmiertną. Odlew zaniesiono następnego dnia na miejsce, w którym Palach dokonał samospalenia.
W jego pogrzebie, który przerodził się wielką demonstrację, wzięły udział tysiące prażan. Śmierć Palacha uruchomiła cały szereg protestów, które przybierały najróżniejsze formy - od marszów po głodówki.
Mimo apelu Palacha, znalazł on naśladowców.
Na podstawie artykułu Milana Černego, który w roku 1969 analizował dane uzyskane także od Milicji Obywatelskiej, od stycznia do kwietnia 1969 r. w Czechosłowacji miało miejsce w sumie 29 prób samobójczych przez samospalenie, jednak tylko w przypadku 3 osób (Jan Palach, Jan Zajíc i Evžen Plocek) miały one "bez wątpienia charakter altruistyczny i polityczną motywację" - pisze portal janpalach.cz.
Jan Palach w dzieciństwie był zapalonym szachistą, kochał powieści przygodowe i historyczne. Przełomem w jego życiu była Praska Wiosna. To właśnie wtedy, w 1968 roku zaczął brać aktywny udział w różnego rodzaju spotkaniach i mityngach. Szokiem była dla niego późniejsza okupacja jego kraju przez wojska Układu Warszawskiego. Na ścianach rodzinnej miejscowości Vsetaty malował hasła przeciwko interwencji.
Był to cichy człowiek o racjonalnym usposobieniu, który już wtedy jawił się jako typ filozofa, a jak się później dowiedzieliśmy, pierwotnie chciał studiować filozofię. Był poważny. Uczył się tak, aby poznać rzeczy do głębi, a nie po to, by olśnić przy egzaminach. Bardzo chętnie pomagał innym w studiach czy przy rozwiązywaniu uczelnianych problemów. Przeważnie brał udział w debatach, które dotyczyły studiów lub problemów politycznych - opisywał Palacha jego kolega.
W listopadzie 1968 roku Palach przyłączył się do strajku okupacyjnego na uczelni, który zakończył się porażką. To właśnie wtedy student zaczął myśleć o bardziej radykalnych metodach protestu. W jego planach było m.in zajęcie siedziby czeskiego radia i nadanie stamtąd wezwania do strajku generalnego.
Prawdopodobnie brak reakcji na jego propozycję spowodował, że zdecydował się on na akt samospalenia, tak by wstrząsnąć sumieniem Czechów i Słowaków. W akademiku napisał cztery identyczne listy, które podpisał jako "Pochodnia nr 1".
W listach napisał, że jest członkiem grupy, która zdecydowała się na samospalenie, aby obudzić społeczeństwo z letargu. Przedstawił dwa żądania związane z wolnością słowa - zniesienie cenzury i zakaz kolportowania "Zprav" ("Informacji”), które wychodziły jako biuletyn wojsk okupacyjnych. Żądał, aby w ramach poparcia tych postulatów ludzie rozpoczęli bezterminowy strajk. Jeśli żądania nie byłyby spełnione do 21 stycznia 1969 roku, miały zapłonąć "kolejne pochodnie" - czytamy na janpalach.cz.
W miejscu, gdzie Jan Palach dokonał aktu samospalenia, po upadku komunizmu postawiono brązowy krzyż. W 1991 roku student został odznaczony pośmiertnie orderem Jana Masryka, najwyższym czeskim odznaczeniem.
Czyn Palacha jest trudny do zrozumienia, niestandardowy. Wymyka się normalnej etycznej ocenie. Wzbudza wielkie emocje, wywołuje szereg pytań, polemik a często także przeciwstawnych ocen. Jest potępiany i gloryfikowany - podkreśla zakonnik i salezjanin Jiri Srajer.