Jan Bloch w odróżnieniu od innych żydowskich potentatów do wielkich pieniędzy doszedł sam. Urodzony w skromnej rodzinie w Radomiu, w 1836 r. zaczynał jako goniec w banku (uczył się wtedy jednocześnie w gimnazjum) w Warszawie, kilka lat później wyjechał do Petersburga. Tam zaczął się dorabiać pieniędzy, współuczestniczył w budowie kolei petersbursko-warszawskiej, wybudował stację kolejową w Peterburgu. Zgromadziwszy już pewien majątek, wyjechał do Berlina, gdzie uczył się na uniwersytecie. Po powrocie do Warszawy ożenił się z Emilią Kronenberg (spokrewnioną z rodziną potentata Kronenberga). Z jego najbardziej efektownych dokonań warto wymienić założenie banku w Warszawie, a także stworzenie urzędu statystycznego, który był poprzednikiem Głównego Urzędu Statystycznego. Przede wszystkim jednak Bloch był twórcą kolei w Polsce, nie bez przesady okrzykniętym królem kolei żelaznych.
Bloch za życia doczekał się dużego uznania, był jednym z doradców cara. Znany był z filantropii, przeznaczył sporą część majątku na pomoc biednym. Najciekawsze jest jednak zaangażowanie Blocha w pacyfizm. Do dziś w Europie uważany jest on - obok austriackiej działaczki Berty von Sutter - za jednego z najbardziej wpływowych działaczy na rzecz pokoju przełomu XIX i XX wieku. Z m.in. ich inicjatywy zwołano Kongres Pokojowy w Hadze w 1899 r. (patronował mu car Mikołaj II).
Wielkie zainteresowanie wywołała również opublikowana rok wcześniej kilkutomowa książka Blocha "Przyszła wojna". Analizując w niej aktualną sytuację ekonomiczną i polityczną Europy, nagły rozwój technologii militarnych i trendy, Bloch doszedł do wniosku, że Europie grozi wybuch wojny na niespotykaną dotąd skalę, która zburzy dotychczasowy porządek i przyczyni się do hekatomby Europejczyków. I trzeba zrobić wszystko, by zapobiec temu nieszczęściu. Oczywiście Polsce I wojna światowa, która wybuchła kilkanaście lat później, przyniosła w konsekwencji niepodległość, ale dla zachodniej Europy do dziś jest największą traumą XX wieku.
Dwa lata później za własne pieniądze Jan Bloch stworzył w szwajcarskiej Lucernie Muzeum Pokoju. Niestety nie dożył otwarcia instytucji. Gdyby nie śmierć (w 1902 roku), byłby najprawdopodobniej pierwszym polskim laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, bo został zgłoszony do tej nagrody i był jednym z najważniejszych kandydatów.
W Polsce nazwisko Blocha jest niemal zupełnie zapomniane, w odróżnieniu od krajów zachodnich, gdzie patronuje ruchom pacyfistycznym. Bardzo ciekawą konferencję jemu poświęconą zorganizowała Ambasada Polska w Hadze, wzięli w niej udział naukowcy zajmujący się dziełem Blocha - m.in. Piotr Szlanta z UW i Joanna Grzechnik (córka prof. Andrzeja Żora, autora monografii o Blochu). Prof. Peter Van Den Dungen, przewodniczący Stowarzyszeniu Muzeów Pokoju wartość książki Blocha podsumował w ten sposób: "Bloch jako pierwszy zdał sobie sprawę, że szykuje się wielka wojna, która będzie wielkim samobójstwem Europy. I niestety się nie mylił".