Pod telewizyjnym gmachem przy ulicy Woronicza 17 w poniedziałkowy wieczór ma się stawić około 400 osób. Pikieta potrwa trzy godziny. Związek będzie się domagał m.in. przywrócenia premii motywacyjnej, corocznej waloryzacji wynagrodzeń, oraz ujednolicenia zasad czasu pracy.

Reklama

- Pracownicy zostali doprowadzeni do ostateczności - mówi nam Najmoła. Postulaty związkowców dotyczyć też będą obrony mediów publicznych i zapewnienia im stabilnego finansowania. - To początek drogi, jeśli będzie taka potrzeba pójdziemy pikietować pod Sejm, albo przed kancelarię premiera - dodaje.

Związkowcy zamierzają też złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska. Chodzi o wypowiedzi premiera dotyczące abonamentu, który Tusk nazwał haraczem i archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych.
- Pan premier wezwał do niepłacenia podatku, do łamania prawa, poza tym to było działanie na szkodę spółki. Czekamy teraz na analizę prawną wniosku - mówi Najmoła.

Termin manifestacji został wybrany nieprzypadkowo, wiąże się z jubileuszem telewizji, obchodzącej swoje 60-lecie. W poniedziałkowy wieczór w TVP1 ma być nadany “Wielki test o Telewizji” z gwiazdami. Program miał być emitowany z holu w budynku stacji. Pikieta miała się odbyć w tym samym czasie przed oszklonym gmachem. Związkowcy mieli nadzieję, że dzięki temu "przebiją" się na antenę. Ale jak twierdzi Najmoła nagranie nagle zostało przeniesione do studia z dala od strajkujących.

- Ale przecież nikt nie zabroni pracownikom poruszać się w miejscu pracy. Wszystko może się wydarzyć. Czy ja mogę przewidzieć awarię prądu? - pyta dwuznacznie Najmoła.

Co na te zawoalowane groźby władze spółki? - To są wewnętrzne sprawy TVP, nie będziemy ich komentować, podobnie jak nie będziemy komentować wypowiedzi związkowców - mówi nam rzeczniczka stacji Joanna Stępień-Rogalińska.

Do NSZZ "Solidarność" TVP należy ok. tysiąca osób , czyli niemal jedna trzecia wszystkich pracowników spółki. Ubiegły rok TVP zamknęła stratą w wysokości 88 mln zł. Plan finansowy na ten rok przewiduje stratę w wysokości 60 mln zł.

Trwa ładowanie wpisu