Złożyłam dzisiaj wypowiedzenie, zatem po zakończeniu procedur i terminów wynikających z umowy przestanę być pracownikiem radiowej Trójki. Jestem urodzonym radiowcem, o tej pracy mówiłam od dziecka. Nie mam fabryczki czy innej "prawdziwej roboty". Moim zawodem jest radio. A do tego ta przeklęta misja - urodziłam się do radia publicznego bo misję mam we krwi. Dlatego tak długo woziłam się z decyzją. I nawet teraz jestem na maksa wkurzona, że oddaję pole, godziny, w których starałam się dawać miejsce artystom różnorodnym i nierozpieszczanym uwagą innych mediów o zasięgach jakie dawała Trójka. Kiedyś pewnie bardziej niż dziś. 700 czy 350 k słuchających Programu Alternatywnego, czasy w których milion osób odpalało Radiowy Dom Kultury- to zapisuję po stronie sukcesów. Bo nie było tu podlizywania się i grania "naszych ukochanych artystów" – napisała.
Dodała, że w ostatnich latach podpisała wiele listów w obronie kształtu Trójki i przeciwko jej dewastacji.
To, że Trójka nadal działa to w wielu miejscach zasługa wyłącznie samego zespołu, który łata profesjonalizmem dziury nieumiejętnego zarządzania. Ostatni akord- ta "pandemiczna" ramówka. Tak naprawdę zaorała naszą antenę pozbawiając słuchaczy ulubionych programów. I - nad czym bardzo ubolewam - dostępu do informacji kulturalnych i wymiany myśli - wyjaśniła dziennikarka.
Szydłowska w Trójce prowadziła m.in. "Radiowy Dom Kultury" i "Program alternatywny".