Syndrom gotującej się żaby występuje zarówno w relacjach zawodowych, jak i osobistych, a pierwszym, którym opisał tę przypadłość był francuski pisarz i filozof Olivier Clark. Porównał on człowieka tkwiącego w sytuacji problemowej, do której stopniowo się przyzwyczaja, do żaby wrzuconej do garnka z gotującą się wodą. Zwierzę zaczyna się dostosowywać do zmieniającej się temperatury środowiska i kiedy w końcu zauważy, że właśnie zaczyna się gotować, jest już za późno – osłabione nie daje rady wyskoczyć z garnka i ginie. Syndrom gotującej się żaby to nic innego, jak bierność wobec sytuacji problemowej, która stopniowo przybiera na sile, osiągając w końcowej fazie katastrofalny wymiar.

Reklama

Kto doświadcza syndromu gotującej się żaby?

Syndrom gotującej się żaby może przytrafić się każdemu, bez względu na posiadane doświadczenie czy rodzaj relacji, których dotyczy. Niekiedy tak bardzo zależy nam na danej pracy czy drugiej osobie, że usypiamy swoją wewnętrzną czujność, ignorując docierające do nas negatywne sygnały tkwiąc w toksycznym związku lub środowisku. Na syndrom najbardziej narażone są osoby, które:

  • charakteryzują się brakiem asertywności,
  • nie potrafią stawiać granic w relacjach,
  • mają trudność w określaniu własnych emocji i potrzeb,
  • boją się odrzucenia lub rozstania,
  • dobro innych przedkładają nad swoje.

Syndrom gotującej się żaby. Czy może być niebezpieczny dla zdrowia?

Choć syndrom gotującej się żaby nie jest jednostką kliniczną to ma on niezwykle destrukcyjny charakter. Dochodzi wówczas do zmęczenia emocjonalnego, które jest efektem pozostawania w ciężkiej, z pozoru wręcz niemożliwej do rozwiązania, niezwykle wyczerpującej sytuacji. Instynkt samozachowawczy przestaje działać, słabnie też motywacja do działania. Ma to bardzo negatywny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne.

Jak nie dać się ugotować? W porę wyskoczyć, dopóki posiadamy na taki skok siły / Shutterstock

Jak w porę rozpoznać objawy syndromu gotującej się żaby?

Problem ten może pojawić się w każdej sferze naszego życia: w pracy, w związku, w relacjach rodzinnych czy przyjacielskich. Ktoś z otoczenia kąśliwie komentuje nasze życie czy wygląd? A może próbuje narzucić swoją wizję świata? Czujemy się niekomfortowo, ale dla świętego spokoju nie reagujemy, nie chcemy eskalować konfliktu, albo po prostu nie potrafimy postawić granic? Zaczynamy bardzo źle się czuć, stres narasta, a my unikamy konfrontacji i podjęcia jakichkolwiek działań, aby tę sytuację zmienić? Nasze zmęczenie emocjonalne osiąga kulminację i czujemy, że się "gotujemy"? To właśnie syndrom gotującej się żaby.

Jak nie dać się ugotować?

Odpowiedź wydaje się prosta – w porę wyskoczyć! I zrobić to dopóki posiadamy siły. Nie wolno ignorować żadnych sygnałów ostrzegawczych, które sugerują, że coś w relacji, czy w środowisku, w którym się znajdujemy, jest nie tak. Należy działać od razu i pokonując własną bierność, trenując asertywność oraz biorąc odpowiedzialność za własne życie nauczyć się wyskakiwać z garnka w odpowiednim momencie.