"Opozycja zawyła, gdy minister zaprezentował dane budżetowe i sypnął liczbami tak, że wszyscy się pogubili" - mówi Michał Karnowski. Jednak nie rozumie, dlaczego opozycja ma żal do ministra. "Miejscem, gdzie można poważnie rozmawiać o budżecie, prezentując przeciwstawne spojrzenie, jest debata telewizyjna, łamy gazet. A minister finansów przedstawił dane, więc było to podejście merytoryczne" - twierdzi.

Reklama

"No dobrze, w takim razie powstaje pytanie, po co jest Sejm" - pyta Piotr Zaremba. "Można by powiedzieć, że debaty w Sejmie są niepotrzebne. Nie zgadzam się" - mówi.

Jego zdaniem często można zauważyć, że w Sejmie dochodzi do działań teatralnych zarówno ze strony opozycji, jak i rządu. "Jednak mam wątpliwości, czy tym razem za daleko to nie zaszło. Premier się nie pojawił na debacie, a wcześniej stawiano zarzuty, że na poprzedniej debacie nie było prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Rostowski wyraźnie debatę zbagatelizował i zlekceważył. Wyszedł po swoim wystąpieniu i nie czekał na pytania. Można twierdzić, że siedzenie ministrów w Sejmie to strata czasu, ale może zlikwidujmy parlament?" - mówi Zaremba.

"To była debata na żądanie opozycji. Nie zawsze przedstawia się informację o budżecie po dwóch miesiącach" - przypomina Karnowski. "Mam wrażenie, że opozycja chciała show, a gdy dostała merytoryczną ofertę, to nie potrafiła merytorycznie odpowiedzieć" - bronił rządu. Jego zdaniem nieprzygotowanie opozycji obrazuje wystąpienie Wojciecha Olejniczaka, który sam wyznał, że przemówienie zostało przygotowane dzień wcześniej i niespecjalnie odnosił się do tego, co przedstawił minister. "Posłowie PiS tego nie powiedzieli, ale miałem wrażenie, że zgodziliby się z tym" - ocenia Karnowski.

Reklama

"Posłowie PiS tego nie powiedzieli, bo chcieli odnosić się do meritum" - twierdzi Zaremba. "Pani poseł Natalli-Świat podchodzi serio do tej debaty. Nie wiem jak liderzy partyjni" - mówi. Przypomina, że celem debaty nie jest wiara w to, że od samego mówienia coś się uzdrowi. "Debata powinna wyjaśnić niepokojące informacje" - twierdzi.

Jednak zdaniem Michała Karnowskiego poważna debata z udziałem premiera Donald Tuska odbyła się tydzień wcześniej. "Teraz minister Rostowski miał to wszystko powtarzać?" - pytał.

"Pojawiły się nowe fakty" - twierdzi Piotr Zaremba. "Były minister Gronicki postawił tezę, że budżet załamie się po dwóch miesiącach. Chciałbym wiedzieć, czy to jest prawda. Chciałbym też wiedzieć, czy policja będzie miała pieniądze na funkcjonowanie. A gdzie jak nie w Sejmie można o tym dyskutować" - zauważa publicysta.