Marek Migalski powołuje się na informacje tabloidu "Fakt", który napisał, że Angela Merkel chciałaby w przyszłości widzieć Donalda Tuska na czele Komisji Europejskiej. Były politolog, który wybrał uprawianie czynnej polityki, nie przepuścił takiej okazji, by uderzyć w szefa polskiego rządu na swoim blogu w Onet.pl.

Reklama

Migalski wytyka, że Donald Tusk słabo zna języki obce i dlatego jego kandydatura go dziwi. "Wiadomo, że nasz premier nie włada językiem Moliera, a jego znajomość angielskiego jest elementarna - dobre i to, ale jednak na pełne dogadywanie się dzień w dzień z czołówką europejską i to w bardzo skomplikowanych sprawach, to chyba jednak trochę za mało" - ocenia europoseł. Według niego, nie wszystko jednak stracone: "Chociaż z drugiej strony, premier niespecjalnie przemęcza się obecnym rządzeniem, więc ma dużo czasu na naukę języków obcych. Może zdąży?"

Dalej Migalski gra na obawach dotyczących kontaktów polsko-niemieckich. "Jeśliby mogła sobie Angela Merkel kogoś wymarzyć, jako lojalnego i spolegliwego wobec siebie szefa KE, to Donald Tusk nadaje się do tej roli idealnie. Dotychczas świetnie zdaje egzamin ze swojej roli najlepszego sojusznika pani kanclerz (przy czym nie rozwiązał na razie żadnego z problemów w relacjach na linii Warszawa – Bonn). Czyż można się dziwić, że Merkel chętnie widziałaby go jako lidera Unii Europejskiej? Nasz premier zapewne doceniłby ten gest mianowania go szefem KE i potrafiłby się pani kanclerz pięknie odwdzięczyć" - przewiduje europoseł Prawa i Sprawiedliwości.