Konkurs na nowego szefa Instytutu Pamięci Narodowej rozpisało Kolegium IPN. Termin zgłaszania się kandydatów mija jutro, a do czoraj nikt się jeszcze nie zgłosił. Ale zamierza to zrobić współautor kontrowersyjnej książki "SB a Lech Wałęsa" - informuje "Rzeczpospolita". "Istotnie, zamierzam wysłać swoją aplikację" - potwierdza sam Sławomir Cenckiewicz.

Reklama

Konkurs odbywa się jeszcze na starych zasadach. Nową procedurę wyboru szefa IPN wprowadza nowelizacja ustawy, ale ona wejdzie w życie dopiero 27 maja. Gazeta twierdzi, że Kolegium może zakończyć konkurs przed 27 maja i przegłosować kandydaturę Cenckiewicza. Wtedy stałby się on pretendentem do fotelu po Januszu Kurtyce.

Gazeta pisze jednak, że Sejm, po wejściu w życie noweli, zapewne nie chciałby głosować kandydatury Cenckiewicza. Choć część prawników twierdzi, że posłowie mogą nie mieć innego wyjścia. Tyle tylko, że nawet jeśli dojdzie do głosowania, to jest więcej niż pewne, że Sejm odrzuci kandydaturę współautora kontrowersyjnej książki o Lechu Wałęsie.

Nowelizacja ustawy przewiduje, że kandydata na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wskazuje Rada IPN, która zastąpi po 27 maja obecne Kolegium Instytutu.

Reklama