Lider Samoobrony, kandydat na prezydenta Andrzej Lepper nie do końca wierzy w intencje lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, apelującego o zaprzestanie "wojny polsko-polskiej".

Reklama

Ja chciałbym wierzyć w przemianę, ale wobec tego, czego doznałem od pana Kaczyńskiego, współrządząc razem z nim, nie bardzo wierzę w taką radykalną przemianę. Natomiast życzę mu jak najlepiej - powiedział dziennikarzom w niedzielę w Pruszczu Gd. Andrzej Lepper.

Szef Samoobrony zgodził się, że "taka wojna jest niepotrzebna". "Nam potrzebne jest to, żebyśmy postawili na gospodarkę, przemysł, rolnictwo i handel, ale w wydaniu polskim, a nie żeby Polska była odbiorcą nadwyżek produkcyjnych państw zachodnich, tracąc swoją produkcję i miejsca pracy" - zaznaczył.

"Ja tej wojny nie rozpoczynałem, nie wiem więc, do kogo skierowane było to wezwanie. To powinno być skierowane do samego siebie najpierw, żeby pan Kaczyński zaprzestał wojen wszystkich, bo on takie wojny wypowiedział - te jego słynne powiedzenia i to nie jedno - nie chcę ich dziś przytaczać - wywoływały te wojny" - dodał Lepper.

Lider Samoobrony zaapelował o zorganizowanie debat programowych między wszystkimi kandydatami na urząd prezydenta. "Nie można forować w mediach tylko dwóch kandydatów, bo jest ich 10. Nie można dzielić na ważnych i mniej ważnych. Nie jest ważne, czy ktoś zebrał 100 tys. podpisów czy milion. Wszyscy spełniliśmy wymagania ordynacji wyborczej" - podkreślił.

Lepper odwiedził przed południem w niedzielę giełdę samochodową w Pruszczu Gd. Większość osób z sympatią reagowała na lidera Samoobrony, robiono sobie z nim zdjęcia telefonem komórkowym. "Jest pan moim idolem, mówię uczciwie" - zadeklarował trzydziestokilkuletni mężczyzna. Inny, starszy, wprawdzie przyjął od Leppera ulotkę z autografem, ale przyznał, że zamierza zagłosować na Bronisława Komorowskiego. "To jest poważny facet. Wiem, że panu krzywdę zrobili" - wyjaśnił. "Będą mieli wtedy całą władzę" - odpowiedział Lepper.