W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie uznał ją za winną wszystkich zarzutów. Oskarżono ją o posłużenie się fałszywym dokumentem, w którym Włodzimierz Cimoszewicz w 2002 r. miał ją rzekomo uprawniać do zamiany swego oświadczenia majątkowego co do akcji PKN Orlen. W poniedziałek sąd uznał, że to ona podrobiła upoważnienie. Inne zarzuty to fałszywe zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen i ukrywanie dokumentów MSZ.

Reklama

Wyrok nie jest prawomocny. Jarucka (której nie było na ogłoszeniu wyroku) może się odwołać.

Prokuratura wniosła o wymierzenie jej kary 2 lat więzienia w zawieszeniu i 5 tys. zł grzywny. Adwokat Cimoszewicza, który jest oskarżycielem posiłkowym, nie żądał bezwzględnego pozbawienia wolności", ale wyraził nadzieję, iż wyrok skazujący "być może pozbawi innych chęci, by manipulować życiem politycznym". Obrona chciała uniewinnienia podsądnej.

Afera z udziałem Jaruckiej doprowadziła do wycofania się Cimoszewicza z wyborów prezydenckich w 2005 r. 42-letnia Jarucka (formalnie groziło jej do 5 lat więzienia), nie przyznawała się do zarzutów w procesie, który trwał od stycznia 2007 r. Podtrzymywała, że Cimoszewicz upoważnił ją do zamiany oświadczenia.

Reklama