"Jak dowiadujemy się z mediów, Polski Instytut Sztuki Filmowej - placówka nadzorowana przez Pańskie ministerstwo - wydał na satanistyczno-pornograficzny film pod tytułem <Antychryst> 1 mln złotych z pieniędzy polskich podatników. Ta skandaliczna produkcja, dzieło kontrowersyjnego duńskiego reżysera Larsa von Triera, zawiera treści, delikatnie mówiąc, wulgarne oraz antychrześcijańskie" - zaczynają senatorowie partii Kaczyńskiego.

Reklama

>>> Nakręcili porno z naszych pieniędzy

Ale ich uwadze nie umknęły inne kontrowersyjne produkcje, na które pieniądze dał PISF. "1 mln zł przyznano filmowi <Ki> , opowiadającemu o matce, która do opieki nad dzieckiem poszukuje przede wszystkim zainteresowanych nią mężczyzn. 4 mln zł na film <Sponsoring>. Jest to historia trzech kobiet żyjących w Paryżu. Dwie sprzedają swoje ciało, by aspirować do lepszego świata, do wyższej pozycji w konsumpcyjnym, kapitalistycznym społeczeństwie. Dofinansowano również rzekomo oparty na faktach film <Coś we mnie pękło> - o proboszczu, który wykorzystuje seksualnie dziewczynki. W produkcji dla dzieci PISF m.in. sponsorował pełnometrażową animację zatytułowaną <Babcia>, o kobiecie, która na skutek kosmicznej mocy zmienia się w dwumetrowego włochatego diabła, co postanawia wykorzystać do walki z przestępczością" - wymieniają senatorowie.

>>> "Antychryst". Przerost seksu nad treścią

"To tylko niektóre przykłady filmów, które sponsoruje PISF, filmów, które promują rzeczywistość nihilistyczną, poruszają tematykę z marginesu, obrażają uczucia religijne, są głęboko sprzeczne z humanizmem europejskim. Jak można sądzić, istnieje jakiś scenariusz bardzo precyzyjnie przygotowany, według którego systematycznie dokonuje się dziś niszczenia kultury zakorzenionej w chrześcijaństwie. Chodzi o to, by całkowicie tę kulturę przeformułować, zmienić hierarchię wartości, a w to miejsce wprowadzić antykulturę, antysztukę, antyteatr, antyliteraturę" - podsumowują parlamentarzyści PiS i domagają się wyjaśnień od ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.

Reklama