Polityk Prawa i Sprawiedliwości przywołał w Radiu ZET postać głośnego kandydata na prezydenta Białegostoku, by ośmieszyć propozycje premiera. Donald Tusk postuluje m.in., by prezydent był wybierany przez parlament, premier miał dużo silniejszą pozycję, niż obecnie, a Sejm i Senat były mniej liczebne.

Reklama

"Nie ma szans na zdobycie wystarczającej ilości głosów w Sejmie. Nie ma zgody i woli politycznej w samej PO. To próba ucieczki Tuska do przodu i jest to spowoadowane zmianami wizerunkowymi" - oceniał Joachim Brudziński.

Szef rządu nie może też liczyć na przychylność Aleksandra Szczygły, szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Tusk jest niepoważny proponując te zmiany. Tusk, który znany jest z tego, że jest niewyrywny do pracy, chce zmniejszyć sobie ilośc obowiązków w przyszłości" - mówił Szczygło w Radiu ZET.

Przedstawiciel SLD, Ryszard Kalisz, także krytykował propozycje Donalda Tuska, choć nieco łagodniej. "Mam duże wątpliwości do tych zmian. Trzeba zastanowić się nad inną definicją Senatu. SLD pochyli się nad propozycjami premiera Tuska. SLD zaproponowało radę konsulatacyjną z byłymi premierami i prezydentami i ekspertami i pogłebiona decyzja merytoryczna może mieć na to wpływ" - mówił poseł.

Reklama