"Zrobiłem dobry numer z tym przebraniem. Dokładnie spełniłem wasze oczekiwania – włożyłem okulary, obciąłem włosy, powiedziałem: <Tamtego Palikota nie ma>" - wyjaśnia w rozmowie z "Wprost" Janusz Palikot. Poseł zrobił bowiem happening, który miał pokazać jaki naprawdę jest Jarosław Kaczyński.

Reklama

Według niego ludzie się nie zmieniają pod wpływem tragicznych wydarzeń. "One nas dotyczą, przeżywamy je, przez jakiś czas jesteśmy trochę inni, potem generalnie wracamy do starego wzoru. Ze mną wydarzyło się coś podobnego" - mówi Palikot.

Co z okularami, nową fryzurą i stonowanymi ubraniami? "Dobrze w nich wyglądam, pomijam już efekt, że człowieka w okularach traktuje się jako kogoś o większej inteligencji, bardziej stonowanego, stabilnego" - wyjaśnia poseł. Bo, jak sam mówi, nie musi wcale nosić szkieł korekcyjnych. Potem chce nawet użyć je w happeningu i zniszczyć je publicznie. Ile kosztowała go przemiana? Wydał na nią swoją miesięczną poselską pensję.