Prezydent apelował do delegatów: "Wiem, że jesteście celem ciężkiego i niesprawiedliwego ataku. Pod waszym adresem padają słowa, które nie powinny padać w politycznym dyskursie, mimo to proszę was: nie odpowiadajcie tym samym, bądźcie wstrzemięźliwi". Zaznaczył, że spór "jest nieodłączną częścią demokracji" i nie da się go uniknąć jednak, ważne jest to, czy spór nie zmienia się w wojnę. Takie wojny, choć prowadzone bez użycia broni, niszczą gospodarkę i państwo - przekonywał Lech Kaczyński.

Prezes partii Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie zwycięstwo jest sensem, a realizacja programu, naprawa RP, budowa IV RP. Zapowiedział, że kongres podsumuje wszystko to, co doprowadziło partię do wyborczego zwycięstwa, dało większość w parlamencie. Dodał też, że debata podczas kongresu służyć będzie odpowiedzi na pytanie: "jak zmieniać Polskę?". Jak powiedział, jest przekonany, że to zadanie zostanie wykonane, a na następnym kongresie za kilka lat będzie można powiedzieć: "zwyciężyliśmy naprawdę (...), Polska jest inna".

Z kolei premier chwalił dokonania swojego rządu w ostatnich miesiącach. Podkreślił, że Polska przeżywa okres wzrostu gospodarczego. Mówił o spadku przestępczości i likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Wspomniał o Platformie. Jak mówił Marcinkiewicz, w tym czasie PO "nie zrobiła nic, a wywołuje wojny".

Przed łódzką halą Expo, gdzie odbywa się kongres pikietowało kilkunastu działaczy łódzkiej SdPl. Przeciwko rządowi PiS protestowali też działacze Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", młodzieżówki PO.

Dziś odbędą się jeszcze wybory na prezesa partii i do Rady Politycznej. Jedynym kandydatem na szefa PiS jest Jarosław Kaczyński.