Były szef MON odniósł się w ten sposób do bieżących relacji pomiędzy Polską a Unią Europejską i trwającego sporu o praworządność w naszym kraju.
Zdaniem Antoniego Macierewicza, przyszłość należy wiązać z sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi i państwami Europy Środkowej. Polityk partii rządzącej podkreślił, że takie stanowisko wypracował już w latach 70. ubiegłego wieku wspólnie z Janem Olszewskim i Piotrem Naimskim i nie ma podstaw, by uległo ono zmianie.
– Jeżeli są korzyści ze współpracy z Unią Europejską, to należy z nich czerpać i nie ma powodu, by tego nie czynić. Należy sobie jednak zdawać sprawę, że dzisiejsza Wspólnota to inna struktura niż ta, do której wchodziliśmy. Mamy do czynienia z definiowaniem kodeksu à la konstytucyjnego, tzw. wartości europejskich, które zdaniem unijnych przedstawicieli mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi uwarunkowaniami i są punktem odniesienia w myśleniu o obecności w Unii – podkreślił gość Polskiego Radia 24.
- Sojusz rosyjsko-niemiecki to nieuchronna katastrofa dla Polski. Pośrednikiem w jego budowie był Donald Tusk przez osiem lat swojego premierowania - oświadczył Macierewicz.
Przewodniczący podkomisji smoleńskiej zaznaczył, że unijni urzędnicy próbują narzucić Polsce dyktat w różnych sferach, które są pozatraktatowe. – Mam tu na myśli kwestie związane z polityką zagraniczną, moralnością i obyczajowością. W wielu istotnych sprawach próbuje przerobić się Polaków na kształt i obraz zupełnie innej cywilizacji. Na jej temat wypowiadał się św. Jan Paweł II. Mówił, że demokracja bez wartości jest totalitaryzmem – wskazał Macierewicz.
Były szef MON dodał, że państwo ma obowiązek reprezentować podstawowe wartości oraz interesy narodowe. W związku z tym musi traktować każde inne państwo jako partnera, pod warunkiem, że chce ono nim być. – Nie ma możliwości, by Polska stała się częścią jakiegoś ponadnarodowego organizmu parapaństwowego. Dążą do tego niektórzy urzędnicy i politycy Unii Europejskiej – powiedział.